Rząd podejmie we wtorek decyzję w kwestii zamrożenia cen energii elektrycznej dla odbiorców wrażliwych (m.in. szkół i szpitali) oraz samorządów na poziomie poniżej 620 zł za 1 MWh, a także o wprowadzeniu 50-proc. podatku od nadmiarowych zysków spółek energetycznych, zapowiedział wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
– Złożyłem w piątek do Rady Ministrów konkretną propozycję zamrożenia również cen energii dla tych odbiorców na poziomie nieco mniej niż 620 zł za 1 MWh – to jest 3-4-krotnie mniej niż dzisiaj jest oferowane przez spółki energetyczne samorządom. To będzie wielka ulga – powiedział Sasin w rozmowie z TVP1 w niedzielę wieczorem.
Z opublikowanego przez Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP) pisma wynika, że projekt założeń do projektu ustawy o szczególnym wsparciu odbiorców wrażliwych oraz jednostek samorządu terytorialnego w związku z sytuacją na rynku energii przewiduje wprowadzenie maksymalnej ceny energii na poziomie 618,24 zł/ MWh, „co stanowi 40-proc. wzrost względem średniej wysokości taryf zatwierdzonych przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki dla gospodarstw domowych na rok 2022, dla odbiorców wrażliwych oraz JST”.
Czytaj również: Windfall tax i „żerowanie na wojnie”. Tłumaczymy, o co chodzi z podatkiem od nieoczekiwanych zysków
Wicepremier zapowiedział, że na pokrycie kosztów zamrożenia cen wprowadzony zostanie podatek od nadmiarowych zysków spółek energetycznych w wysokości 50 proc.
Według zapowiedzi wicepremiera podatek ten da budżetowi państwa ponad 13 mld zł, które zostanie wykorzystane na pokrycie przede wszystkim kosztów zamrożenia cen energii.
– Co ważniejsze, chcemy ten ubytek pokryć podatkiem od spółek, które w czasach kryzysu generują dużo wyższe zyski, często nie z własnej woli – często z tego względu, że, tak jak spółki energetyczne, muszą stosować pewne mechanizmy ustalone na poziomie unijnym, które powodują, że te zyski rosną – mówił Sasin.
– Spółki chętnie te zyski oddadzą – zaproponowałem właśnie taki mechanizm podatku od tych nadmiarowych zysków. To będzie podatek – taka jest moja propozycja, mam nadzieję, że rząd to przyjmie – 50%, bardzo wysoki podatek, który da budżetowi państwa ponad 13 mld zł. Te pieniądze w całości będą pokryte na ulżenie Polakom w tym trudnym momencie spowodowanym kryzysem, wojną na Ukrainie, ale również polityką klimatyczną i energetyczną Unii Europejskiej – dodał.
Wicepremier liczy, że rząd przyjmie założenia do ustawy we wtorek, 27 września, zaś sam proces legislacyjny potrwa kilka tygodni.
Czytaj także: Jak zmniejszyć rachunek za prąd, czyli oszczędzanie energii. Podpowiadamy, jak robić to z głową
– Ale najważniejsze jest to, że ta propozycja przewiduje też pewnego rodzaju działanie wstecz, tzn. ona obejmie wszystkie umowy, również te, które samorządy i te instytucje [wrażliwe] już zawarły na takie wysokie ceny energii – podkreślił minister aktywów państwowych.
Zostanie zastosowany jeden mechanizm – oparty o europejski algorytm – dla wszystkich, wyjaśnił.
– Co więcej, zgłosiliśmy także propozycję, żeby zmienić ten mechanizm unijny rozporządzeniem ministra klimatu. I daliśmy pani minister [Annie] Moskwie gotowe rozwiązanie, które nieco inaczej liczy tę najwyższą cenę energii. To by spowodowało spadek o ok. 30 proc. Już nie musielibyśmy liczyć do tej najwyższej ceny wytworzenia, czyli ceny gazowej, tylko to jest nieco inny mechanizm – powiedział wicepremier.
Wraz z MAP rozwiązanie to przygotowywała Polska Grupa Energetyczna (PGE).
– To rozwiązanie będzie kosztować PGE obniżenie zysku o kilkanaście miliardów złotych. To pokazuje, że ze strony tych państwowych spółek energetycznych jest rzeczywiście dobra wola, jest takie poczucie, że te zyski nie są zyskami zasłużonymi, że to są zyski wynikające z pewnych nieprzystających do dzisiejszych realiów mechanizmów – skomentował Sasin.
Podatek od nadzwyczajnych zysków, wprowadziły m.in. Włochy (opodatkowując dodatkowe zyski spółek energetycznych – początkowo 10 proc., a obecnie – 25 proc., jeśli są one o co najmniej 10 proc. wyższe niż w tym samym okresie poprzedniego roku i wynoszą ponad 5 mln euro) i Węgry (dodatkowy podatek będzie pobierany w 2022 r i 2023 r. od dodatkowych zysków spółek energetycznych i banków), prace trwają w Wielkiej Brytanii (ma być pobierany na poziomie 25 proc. od nadmiarowych zysków spółek energetycznych). Wprowadzenie takiego podatku rozważają również Stany Zjednoczone, prowadzone są także dyskusje w Niemczech.
Polecamy:
- Unijny „windfall tax”. KE chce, by firmy paliwowe oddały jedną trzecią zysków
- Drogie paliwo napycha kieszenie gigantom naftowym. Wraca temat windfall tax
- Oszczędzanie prądu będzie się opłacać. Ale wokół planu rządu nadal jest więcej pytań, niż odpowiedzi
- Nie każda firma może oszczędzać prąd. Mikro i małych nie stać na energooszczędne technologie
- Ile wyniosą rachunki za prąd w 2023 r.? Ponad dwa razy więcej, gdyby nie zamrożenie taryf
- Bitcoin pożera tyle prądu, co cała Holandia. W kryzysie energetycznym kryptowaluty są zbyt drogą zabawką