Grenlandię odwiedza coraz więcej osób. Miejscowy rząd popiera rozwój sektora turystycznego. Stawia jednak granice. Dotyczą one m.in. dostępu do obszarów o „wysokiej wrażliwości przyrodniczej”. Poza tym, zgodnie z przyjętą ustawą, licencja turystyczna będzie przyznawana tylko osobom zarejestrowanym na Grenlandii i płacącym na wyspie podatki.
W stolicy Grenlandii otwarto nowe lotnisko. Kolejne dwa, w innych lokalizacjach, są w budowie i mają być gotowe do końca 2026 r.
Od czerwca 2025 r. United Airlines, czyli jedna z czterech największych amerykańskich linii lotniczych, uruchomią bezpośrednie, czterogodzinne połączenie z lotniska Newark Liberty w New Jersey do Nuuk. Będzie to pierwszy bezpośredni lot z USA do Grenlandii. W przyszłym roku United Airlines zaoferują łącznie 105 tys. miejsc na loty do Grenlandii.
To plany, które odpowiadają na popyt. W 2022 roku wyspę odwiedziło 92 637 turystów, a w ubiegłym roku liczba ta wzrosła do 131 767 osób. Większość odwiedzających pochodziła ze Stanów Zjednoczonych, Danii, Niemiec i innych krajów europejskich.
– Globalne zainteresowanie destynacjami arktycznymi wzrosło, napędzane chęcią przeżywania przygód oraz świadomością zmian klimatycznych – powiedziała Anne Nivíka, dyrektor generalna firmy Visit Greenland, w rozmowie z The Guardian.
Nie wszystkim jednak podoba się ten wzrost zainteresowania Grenlandią. Około 89 proc. populacji tego terytorium stanowią Grenlandzcy Inuici, i choć badania pokazują, że popierają oni rozwój sektora turystycznego, społeczność ta ma także sporo obaw. Przede wszystkim dotyczą one niszczenia nieskazitelnego piękna przyrody oraz tego, że zagraniczne firmy będą przejmować większość zysków.
I nie są to jedynie obawy wyrażane słowami, o których mówi się głównie w domowym zaciszu. Miejscowi przechodzą do czynów. Latem duży statek wycieczkowy, który próbował wpłynąć do portu w Ilulissat, został zablokowany z powodu zarzutów, że obsługuje wyłącznie zagranicznych operatorów turystycznych i przywozi własnych przewodników.
Ustawa turystyczna
Biorąc pod uwagę to społeczne niezadowolenie oraz pamiętając o przyszłorocznych wyborach, grenlandzki urząd uchwalił ustawę turystyczną, która wejdzie w życie 1 stycznia 2025 r. Zgodnie z nią powstanie system klasyfikacji obszarów Grenlandii na strefy zielone, żółte i czerwone. Dostęp do „obszarów o wysokiej wrażliwości” będzie ograniczony w ramach ochrony delikatnych ekosystemów, które już teraz cierpią w związku z kryzysem klimatycznym. Swobodnego dostępu nie będzie także do miejsc dziedzictwa kulturowego i tradycyjnych terenów łowieckich.
Wprowadzone zostaną również nowe wymagania dotyczące własności firm turystycznych. Licencja turystyczna będzie przyznawana tylko osobom zarejestrowanym na wyspie i płacącym tam podatki. Co najmniej dwie trzecie kapitału i praw głosu w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością będą musiały należeć do „lokalsów”.
Grenlandia, której powierzchnia jest większa niż łączna powierzchnia Austrii, Belgii, Danii, Francji, Niemiec, Irlandii, Włoch, Polski, Portugalii, Holandii i Wielkiej Brytanii, jest dziś terytorium samorządnym w ramach Królestwa Danii, ale aż do 1953 roku była kolonią.
Polecamy też:
- Trump myśli, że Grenlandia to nieruchomość jak każda inna i chciałby ją kupić
- Globalne ocieplenie na Grenlandii. Wyspa traci 264 miliardy ton lodu rocznie
- Płyty lodowe mogą szybko się cofać. To ważne dla szacowania tempa topnienia lodowców
- Lód na Grenlandii topi się szybciej. To może podnieść poziom morza o co najmniej 25 centymetrów