To, że około połowa zgonów w pandemii wywołanej koronawirusem miała miejsce w USA, Brazylii i Meksyku nie jest przypadkiem, mówi ekonomista.
Według Jeffreya D. Sachsa – amerykańskiego ekonomisty, autora książek i doradcy rządów w Ameryce Łacińskiej, Europie Wschodniej ( w tym polskiego po 1989 roku), Azji i Afryce – wśród czynników wpływających na śmiertelność z powodu Covid-19 w poszczególnych krajach liczy się jakość przywództwa politycznego, spójność reakcji rządu na kryzys, liczba miejsc w szpitalach, częstotliwość podróży zagranicznych obywateli oraz struktura wiekowa populacji.
Ale, jak pisze w tekście dla Project Syndicate, u podłoża tych czynników leży kwestia zamożności i dystrybucji bogactwa.
“Wysoki poziom nierówności podważa spójność społeczeństwa, osłabia zaufanie społeczne i pogłębia polaryzację polityczną, a wszystko to wpływa negatywnie na możliwość i gotowość rządów do reagowania na kryzysy”, pisze Sachs.
Trzy główne przykłady, czyli USA, Brazylia i Meksyk, to kraje, gdzie nierówności dochodowe i finansowe są bardzo wysokie.
W Europie 60 proc. zgonów z powodu Covid-19 miało z kolei miejsce we Włoszech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, gdzie również nierówności są wysokie. Sachs porównuje je do europejskich państw z niższym współczynnikiem Giniego, w tym Polską, chociaż nasz wynik nie jest aż tak niski.
Ekonomista zaznacza jednak, że korelacja pomiędzy nierównościami ekonomicznymi a śmiertelnością nie jest perfekcyjna.
Jako przykład podaje Francję i Niemcy, gdzie nierówności są podobne, ale śmiertelność różna, a także Szwecję, gdzie nierówności są dość niskie, a śmiertelność, z powodu nieprzyjęcia ścisłych zasad dystansu społecznego, dużo wyższa niż w sąsiadujących krajach.