Norwegia, Szwecja i Dania chcą ograniczyć korzystanie z ekranów w szkołach. Czy powinniśmy pójść śladem krajów skandynawskich? Eksperci mówią wprost: nie chodzi o to, żeby wyrzucać komputery z placówek oświatowych, ale technologia nie powinna być celem samym w sobie. Innowacyjność musi wynikać z relacji uczeń-nauczyciel.
Polska ma przed sobą opracowanie Polityki Cyfrowej Transformacji Edukacji. To jeden z kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy. Strategia cyfrowa poprzedniego rządu nie uzyskała unijnej certyfikacji. UE nie zaakceptowała też programu „Laptop dla ucznia”.
W 2023 roku dzieci z IV klas szkół podstawowych otrzymały laptopy na podstawie ustawy o wsparciu rozwoju kompetencji cyfrowych uczniów i nauczycieli. Wedle założeń program „Laptop dla ucznia” miał być kontynuowany w kolejnych latach.
Okazało się jednak, że nie ma pieniędzy na realizację przedsięwzięcia. Wydatek nie został wpisany do projektu ustawy budżetowej. Jednocześnie Komisja Europejska zakwestionowała sfinansowanie zakupu laptopów w ramach KPO i pod koniec listopada ubiegłego roku wskazała, że wydatek nie będzie kwalifikowany do refinansowania.
Program „Laptop dla ucznia” zawieszony
Nowy rząd zawiesił program „Laptop dla ucznia”. Ministrowie z resortów cyfryzacji oraz edukacji narodowej swoją decyzję uzasadnili nie tylko problemami z jego sfinansowaniem, ale też tym, że rozdany sprzęt nie wyrównał szans. Jak stwierdzili, był jedynie kiełbasą wyborczą pozbawioną strategii cyfrowej. Poinformowali również, że złożą doniesienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przy przetargu dotyczącym programu.
Zamiast „Laptopa dla ucznia” ma pojawić się nowy program „Cyfrowy uczeń”. Póki co nie znamy jego założeń oraz formy. Jednocześnie ministerstwo cyfryzacji zapewnia, że w przyszłym roku uczniowie otrzymają urządzenia mobilne.
– Rodzaj sprzętu, niezbędne oprogramowanie i zabezpieczenia będą przedmiotem analizy oraz dyskusji z partnerami społecznymi i rodzicami – podał resort.
Natomiast MEN przekazał, że do końca czerwca wspólnie z ekspertami przygotuje nową kompleksową Politykę Cyfryzacji Edukacji.
Mniej ekranów w szkołach
Podczas gdy Polska zastanawia się, jak powinna wyglądać edukacja cyfrowa i w jaki sposób wprowadzać technologię do szkół, inne europejskie kraje częściowo zaczynają ją z placówek oświatowych wypraszać.
Norwegia chce zakazać uczniom szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich korzystania z telefonów komórkowych oraz tzw. inteligentnych zegarków. W przypadku najmłodszych zakaz ma obowiązywać nie tylko na lekcjach, ale też w czasie przerw. Zdaniem Norwegów to komórki są winne temu, że dzieci i młodzież mają problemy z koncentracją.
Szwecja natomiast zniosła obowiązek wykorzystywania narzędzi cyfrowych w edukacji przedszkolnej. Tu głównym argumentem jest to, że najmłodsi w domach spędzają dużo czasu przed ekranami, więc w przedszkolach nie powinny mieć z nimi kontaktu. Szwedzi chcą też wrócić do drukowanych podręczników oraz egzaminów z wykorzystaniem drukowanego tekstu.
Z kolei Dania jest zdania, że uczniowie szkół podstawowych nie powinni korzystać ze smartfonów, a z laptopów tylko gdy ma to uzasadnienie dydaktyczne. Według danych OECD, to właśnie duńscy uczniowie najczęściej sięgają po narzędzia cyfrowe w szkole.
Technologia nie może być celem samym w sobie
Ostrożne podejście do technologii w szkołach zalecają także polscy eksperci.
– Technologie i sprzęt nie uczynią polskiej szkoły nowoczesną. Mogą wspierać dydaktykę. Nie możemy jednak dać się zwieść wrażeniu, że technologia w szkole oznacza nowoczesną szkołę. Innowacyjność powinna pojawiać się w relacji uczeń-nauczyciel – uważa Jędrzej Witkowski, prezes Centrum Edukacji Obywatelskiej.
Jak dodaje, nie może być tak, że najpierw kupujemy drukarki 3D a potem zastanawiamy się, jak je wykorzystać. Ważne jest też to, żeby nauczyciele wiedzieli jak skorzystać ze sprzętu, jak dzięki niemu podnieść umiejętności własne i uczniów, a nie tylko traktować go jako ciekawostkę.
Polecamy też: Nowy minister cyfryzacji: szybki internet ma być standardem. A mObywatel będzie rozwijany
Jednocześnie ekspert ocenia, że program „Laptop dla ucznia” nie przewidywał żadnego wsparcia dla nauczycieli.
– Wydane pieniądze, 1 mld 200 mln zł, nie przełożyły się na zmiany w edukacji. Należy na ten program patrzeć raczej jak na program społeczny, dzięki któremu w biedniejszych rodzinach pojawił się sprzęt. To jego plus, ale o wykorzystaniu w celach edukacyjnych nic nie wiemy – komentuje prezes Centrum Edukacji Obywatelskiej.
Jędrzej Witkowski potwierdza, że trend jest taki, żeby urządzenia ekranowe pojawiały się w późniejszej edukacji:
– Nie chodzi o to, żeby wyrzucać komputery ze szkół, ale technologia nie może być celem samym w sobie. Trzeba ją ostrożnie wprowadzać, by uczyć dzieci bezpiecznego i skutecznego funkcjonowania w świecie cyfrowym – tłumaczy.
Co do telefonów, to ekspert jest zdania, że korzystanie ze smartfonów w szkole należy raczej ograniczać. Ale konkretne rozwiązania powinny być wypracowane przez nauczycieli, rodziców, dyrekcje szkół i uczniów.
Również Paweł Penszko z Instytutu Badań Edukacyjnych uważa, że cyfryzacja, laptopy same w sobie nie dadzą lepszych efektów edukacyjnych. Znaczenie ma to, w jaki sposób uczy nauczyciel.
– Liczą się metody, techniki edukacyjne. Bez zmiany techniki pedagogicznej nie będzie dobrego wykorzystania technologii. Póki co nie zaobserwowaliśmy, żeby taka transformacja nastąpiła. Pomóc może docenienie nauczycieli, poprawa prestiżu zawodu. W Finlandii nauczyciele niekoniecznie zarabiają bardzo dużo, ale cieszą się prestiżem – podkreśla Paweł Penszko.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
O tym, że wyposażenie szkół w sprzęt to za mało przekonana jest też Rada ds. EdTech Konfederacji Lewiatan. Eksperci zwracają uwagę, że każdy program publiczny wspierający wykorzystanie technologii w edukacji powinien być realizowany pod warunkiem, że szkole dostarczone zostaną odpowiednie szkolenia. Nie tylko techniczne, ale też metodyczne związane z możliwościami wykorzystania sprzętu w nauce konkretnego przedmiotu bądź grupy przedmiotów.
Jak ocenia Rada ds. EdTech Konfederacji Lewiatan, sam zakup oprogramowania edukacyjnego (e-treści, e-materiałów edukacyjnych, e-podręczników) nie wystarczy. Potrzebne są też działania w zakresie higieny cyfrowej i bezpieczeństwa w sieci.
Eksperci dodają również, że konieczne są bieżąca ewaluacja działań na poziomie szkoły, ale także szerokie promowanie dobrych praktyk, w tym osiągnięć edukacyjnych szkół-liderów w obszarze cyfryzacji.
To też może Cię zainteresować:
- Edukacja wyższa to luksus. Ile trzeba zapłacić za studia w Polsce lub za granicą?
- AI rozpycha się w edukacji. Częściej niż uczniowie korzystają z niej nauczyciele
- Szkoła w naturze, bez ławek, bez murów. W Nowej Zelandii jest ich coraz więcej
- Nie tylko prace domowe i podwyżki płac. Polska szkoła potrzebuje znacznie głębszych zmian [WYWIAD]