Nieotrzymywanie płatności od kontrahentów w terminie w pandemii to problem, z którym boryka się ponad połowa polskich firm. A prawie co druga z nich wskazuje, że odbiorcy w ostatnich trzech miesiącach w ogóle nie uregulowali należności za otrzymane towary czy wykonane usług.
Problemy z regulowanie płatności w terminie są powszechne, wskazują wyniki najnowszej edycji badania „KoronaBilans MŚP” Krajowego Rejestru Długów (KRD). Średni czas opóźnienia wynosi najczęściej do miesiąca.
„60 proc. MSP (małych i średnich przedsiębiorstw – red.) musi czekać na pieniądze od kontrahenta po terminie płatności. Najczęściej do momentu, aż partner otrzyma zwrot od swoich odbiorców i dopiero wtedy zrobi przelew (41 proc. wskazań)” – podano w komunikacie z badania.
Jako pozostałe powody opóźnień lub braku płatności od partnerów wskazywane są trudna sytuacja firmy w pandemii (36 proc. odpowiedzi), spadek sprzedaży i zleceń (28 proc.) oraz inne priorytety, jak wypłata pensji dla pracowników (8 proc).
„Ale zdarza się, że pieniądze w ogóle nie trafiają na konto firmy – aż 44 proc. skarży się, że odbiorcy w ostatnich trzech miesiącach nie uregulowali należności za otrzymane towary czy wykonane usługi” – podaje KRD w komunikacie.
Pandemia przyczyną opóźnień?
Średni czas regulowania faktury przez partnerów biznesowych wynosi do miesiąca po terminie zapłaty. Deklaruje tak 70 proc. ankietowanych przedsiębiorców. Co czwarta firma czeka na pieniądze do 2 tygodni po terminie.
38 proc. przedsiębiorców ocenia, że obecnie opóźnienia zdarzają się z taką samą częstotliwością jak trzy miesiące temu, a 12 proc. twierdzi, że częściej. Jednocześnie ponad połowa uważa, że czas opóźnień w zapłacie jest taki sam, jak przed pandemią.
„Podczas pandemii zatory płatnicze w firmach stały się szczególnie dotkliwe. Wielu przedsiębiorców zaczęło akumulować gotówkę na czarną godzinę i wstrzymało zapłaty dla kontrahentów. Aż 44 proc. badanych przez nas przedsiębiorców podaje, że w ogóle nie otrzymało zapłaty w ciągu ostatnich trzech miesięcy” – podano w raporcie z badania.
Konsekwencje dla całego rynku
Dla wielu firm zatory płatnicze oznaczają, że „albo będą musiały sięgnąć po zewnętrzne finansowanie, albo same przestaną płacić. Najgorzej wygląda sytuacja w branży usługowej oraz handlowej, a patrząc przez pryzmat wielkości – w mikrofirmach. To najsłabsze podmioty na rynku, więc dla nich brak pieniędzy może zakończyć się całkowitą utratą płynności finansowej” – wskazuje prezes KRD Adam Łącki.
Czytaj też: Przeciętna firma handlowa w Polsce ma już 45 tys. zł długu
Ponad 70 proc. przedsiębiorców, którzy czekają za zapłatę, wskazuje, że nieuregulowane należności wpływają obecnie na funkcjonowanie ich firmy. Przede wszystkim nie mogą płacić swoich zobowiązań. Podaje tak 52 proc. ankietowanych. Ponad jedna czwarta w tej grupie uważa, że pogarsza to ich wizerunek.
Brak środków za świadczone usługi lub towary ma też konsekwencje dla rozwoju firm. Co piąte przedsiębiorstwo ogranicza inwestycje, 8 proc. opóźnia wprowadzenie na rynek nowych produktów lub z nich rezygnuje. 7 proc. z powodu braku gotówki na koncie musi ograniczać zatrudnienie. Natomiast 6 proc. firm wskazuje, że ze względu na opóźnienia podnosi ceny swoich produktów i usług.
VIII edycja ogólnopolskiego badania „KoronaBilans MŚP” została przeprowadzona przez IMAS International na przełomie kwietnia i maja 2021 roku na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, metodą ankiet internetowych i telefonicznych (CATI/CAWI). Objęła grupę 301 firm z sektora MSP, w tym: mikro (zatrudniające 3-9 osób), małe (10-49) i średnie przedsiębiorstwa (50-249).
IMAS to firma zajmująca się instytut badania rynku i opinii społecznej. KRD to pierwsze polskie biuro informacji gospodarczej.
W polskich firmach nadal dominują „spaliniaki”. Elektromobilność wciąż jest dla nich za droga