PMI polskiego sektora przemysłowego wyniósł w październiku 49,2 punktu wobec 48,6 punktu w poprzednim miesiącu, podał S&P Global. Wskaźnik nadal kształtuje się poniżej 50 punktów, a więc bariery oddzielającej spowolnienie od ożywienia.
Wzrost indeksu był spowodowany wyższymi wartościami trzech z pięciu jego składników, czyli produkcji, zapasów i zatrudnienia. Przeciwne, niższe wartości, miały składniki związane z nowymi zamówieniami i czasem dostaw.
Blisko stabilizacji
– W październiku polski wskaźnik PMI wzrósł czwarty miesiąc z rzędu, pokazując, że polski sektor wytwórczy był bliski stabilizacji. Dobra wiadomość jest taka, że zarówno produkcja jak i zatrudnienie wzrosły w ciągu miesiąca, aczkolwiek tempo ekspansji w obu przypadkach było skromne. Wzrost produkcji opierał się głównie na zmniejszaniu zaległości, gdyż nowe zamówienia ponownie spadły. Innym pozytywem, wynikającym z najnowszych badań, była słabsza presja cenowa. Średnie koszty produkcji spadły w największym stopniu od października 2023 r., a ceny wyrobów gotowych obniżono w najszybszym tempie od siedmiu miesięcy – skomentował dyrektor ekonomiczny S&P Global Trevor Balchin.
Jak podkreśla S&P Global, polscy producenci zwiększyli w październiku produkcję, zamykając tym samym rekordowy 29-miesięczny okres spadku.
W oczekiwaniu na ożywienie gospodarki
– Takie wyniki badań dla polskiej gospodarki i tempa jej wzrostu oznaczają, że będziemy obserwować jej umiarkowane przyspieszanie, ale, aby w pełni mogła ona rozwinąć skrzydła, trzeba będzie poczekać na ożywienie gospodarki europejskiej – uważa Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Natomiast zdaniem Mariusza Zielonki, głównego ekonomisty Konfederacji Lewiatan, przed końcem roku PMI prawdopodobnie pozostanie poniżej granicy 50 punktów, a stabilizacja okaże się jedynie chwilowa, jeśli nie nastąpi wyraźne ożywienie popytu na polskie wyroby przemysłowe.
– Osłabienie koniunktury w Niemczech i słabe perspektywy dla sektora motoryzacyjnego, kluczowego dla polskiego eksportu, pozostają poważnym ryzykiem. Optymizm przedsiębiorców na nadchodzący rok jest najniższy od ponad roku, co odzwierciedla obawy o dalszy wpływ recesji u naszych zachodnich sąsiadów na naszą gospodarkę – ocenia Mariusz Zielonka.
Podobnego zdania są ekonomiści z Banku Credit Agricole: – Uważamy, że bez trwałej poprawy w zakresie popytu zarejestrowany w październiku wzrost produkcji ma charakter przejściowy. Taką ocenę wspiera również indeks dla oczekiwanej produkcji w horyzoncie 12 miesięcy, który choć pozostaje powyżej granicy 50 punktów, to w październiku odnotował lekki spadek i ukształtował się na najniższym poziomie od sierpnia 2023 r.
Natomiast według Biura Analiz Makroekonomicznych Banku Millennium, dane PMI wskazują, że polski przemysł wchodzi w czwarty kwartał 2024 z nieco lepszymi nastojami, aczkolwiek oczekiwania co do przyszłości są ostrożne. W ocenie ekonomistów takie dane są neutralne dla Rady Polityki Pieniężnej.
– Z jednej strony rośnie produkcja i zatrudnienie, z drugiej firmy wskazują na dezinflację w cenach oferowanych towarów. Głównym wyzwaniem dla RPP pozostaje inflacja cen usług, która w obecnych warunkach gospodarczych znalazła punkt równowagi gdzieś w okolicy 6,0 proc. rok do roku. Podtrzymujemy prognozę, że członkowie Rady zdecydują o cięciach stóp procentowych w przyszłym roku, aczkolwiek skala cięć nie będzie mogła być duża, ze względu na spodziewane ożywienie gospodarcze – podsumowuje Biuro Analiz Makroekonomicznych Banku Millennium.
Polecamy też:
- Niemal połowa branż przemysłowych w Polsce z mniejszą produkcją
- Karta się odwróciła. Produkcja przemysłowa w Polsce na minusie, w UE na plusie
- Polski przemysł musi się zazielenić. Nie ma czasu na transformację „we własnym tempie”
- Niemiecki przemysł ma kłopoty, rząd dosypuje pieniędzy. Ekonomista: to tylko pogorszy sytuację