Gazociąg Jamalski od tygodnia przesyła gaz z Niemiec do Europy Wschodniej – Polski i Ukrainy. Polski operator gazociągu: to nie jest zagrożenie dla bezpieczeństwa dostaw gazu w kraju.
Już od tygodnia największy gazociąg idący przez Polskę – gazociąg Jamalski – nie przesyłał gazu z Rosji do Europy Zachodniej, ale w przeciwnym kierunku. Dostawy z Rosji do Niemiec wstrzymano 21 grudnia.
Jak przekazała 300Gospodarce spółka Gaz-System, operator infrastruktury gazowej w Polsce, stacja Mallnow na granicy Polski i Niemiec jest przystosowana do przesyłu gazu w obydwu kierunkach. Według Gaz-Systemu “nie jest to sytuacja kryzysowa, choć dotąd zazwyczaj gaz płynął w drugim kierunku”.
Rewers na gazociągu Jamalskim to według firmy jedynie świadectwo tego, co zakontraktowali handlujący w umowach, ale Gaz-System nie może udzielać informacji o tym, kto kupuje i sprzedaje gaz przesyłany rurociągiem.
Innego zdania jest ekspert rynku paliwowego i bezpieczeństwa energetycznego Andrzej Szcześniak, który w komentarzu dla RMF FM stwierdził, że zmiana kierunku przesyłu gazu ziemnego gazociągiem jamalskim oznacza, że Rosja potraktowała polski odcinek gazociągu jako rezerwowy.
Według niego nasz kraj traci więc pozycję tranzytową, a będzie nadal ponosić koszty utrzymania infrastruktury dostosowanej do tranzytu gazu. Jego zdaniem to pogorszy też polityczną pozycję Polski w relacjach z Rosją, zwłaszcza po ewentualnym uruchomieniu gazociągu Nord Stream 2.
Co na to polski operator infrastruktury gazowej?
“Nasz system jest przygotowany na to, żeby importer gazu mógł dostarczać gaz z różnych źródeł, w związku z tym nie jesteśmy dziś zależni od gazociągu Jamalskiego” – poinformował 300Gospodarkę Gaz-system.
Jak informowaliśmy 24 grudnia, obecnie ze Stanów Zjednoczonych do Europy płyną tankowce ze skroplonym gazem LNG, co spowodowało gigantyczne przeceny na rynku gazu. Jednak Gaz-System poinformował, że na tym etapie nie może powiedzieć, czy (oraz w jakiej liczbie) statki te dotrą do gazoportu w Świnoujściu.
Spekulacje o geopolitycznym wymiarze zmiany kierunku przesyłu gazu ziemnego są obecne w mediach europejskich przez cały świąteczny tydzień.
Jak podaje PAP, ukraiński koncern paliwowy Naftohaz uważa, że Gazprom zmniejszył sprzedaż gazu na europejski rynek mimo rosnącego popytu na surowiec, a także że blokuje eksport gazu z Rosji przez prywatne firmy oraz tranzyt z Azji Środkowej do Europy. Również polski rząd jest zdania, że Gazprom manipuluje dostawami gazu do Europy.
Jako powód tych działań eksperci wskazują próbę wywierania nacisku na Europę, by szybciej uruchomić gazociąg Nord Stream 2, którego certyfikację wstrzymały Niemcy jakiś czas temu.
Wysokie ceny gazu. Skąd się wziął kryzys energetyczny w Europie i jak długo to może potrwać?