Co ósmy Europejczyk i co dziesiąty Polak mieszka na terenie zagrożonym powodzą. W związku z postępującymi zmianami klimatycznymi, ryzyko wylewania rzek będzie rosnąć. Może to ograniczyć dostęp do czystej wody i potęgować zagrożenie zdrowotne.
Wydarzenia ostatnich lat pokazują, jak bardzo widoczne są zmiany klimatyczne w Europie. Ich efektem są między innymi ekstremalne zjawiska pogodowe, w tym zarówno powodzie, jak i susze. Przykładem tego pierwszego zjawiska były tegoroczne powodzie błyskawiczne w polskich miastach. W sierpniu gwałtowne deszcze zalały Zamość i Warszawę, wcześniej w tym roku – także Bielsko-Białą czy Nowy Sącz.
Kwestie rosnącego zagrożenia ekstremami pogodowymi przeanalizowała Europejska Agencja ds. Środowiska w raporcie „Responding to climate change impacts on human health in Europe: focus on floods, droughts and water quality”.
– Niszczycielskie powodzie spowodowane wyjątkowo intensywnymi opadami deszczu w Belgii, Niemczech, Luksemburgu i Holandii w lipcu 2021 r. kosztowały życie ponad 230 osób i raniły ponad 750 osób. W 2023 r. powodzie dotknęły południową i wschodnią Europę – Włochy i Europę Środkową w maju, Słowenię w sierpniu oraz Bułgarię, Grecję i Turcję we wrześniu. W październiku 2023 r. Dania została dotknięta przez najgorsze od dziesięcioleci fale sztormowe. Tylko w tamtym roku powódź dotknęła 1,6 miliona osób – przypomniano w raporcie.
Według danych historycznych – z lat 1870-2020 – 49 proc. europejskich powodzi o znaczącym wpływie społeczno-gospodarczym wynikało z krótkich, ale bardzo intensywnych opadów deszczu. Takich opadów w Europie notuje się coraz więcej.
– Ekstremalne opady stały się częstsze od lat pięćdziesiątych XX wieku, szczególnie w północnej i środkowej Europie. Prognozy sugerują, że w tym stuleciu nastąpi znaczny wzrost ekstremalnych opadów w Europie Północnej i nieco mniejszy w Europie Środkowej – czytamy w raporcie.
Kogo dotyczy ryzyko powodzi?
Zmiana wzorca opadów oznacza większe ryzyko powodzi dla wielu europejskich regionów. Już dziś 12,1 proc. Europejczyków – 52,5 miliona osób – mieszka na obszarach zagrożonych tym zjawiskiem. Najwięcej takich osób żyje w Holandii, Słowacji i Austrii: w każdym z tych państw to ponad 20 proc. ludności. W Polsce to niecałe 10 proc. populacji.
– Przewiduje się, że do końca stulecia liczba osób narażonych na coroczne powodzie rzeczne w Europie wyniesie 252 000 w scenariuszu globalnego ocieplenia o 1,5°C, 338 000 w scenariuszu 2°C i 484 000 – ponad trzykrotnie więcej niż obecnie – w scenariuszu 3°C. Jednak dzięki środkom adaptacyjnym wielkośc narażonej populacja może zostać ograniczona do 100 000 lub mniej we wszystkich scenariuszach – wskazują autorzy raportu.
Czytaj też: Niedobory wody nie ominą Polski. To jedna z konsekwencji zmian klimatu
Zaznaczają też, że powodzie dotykają mieszkańców Europy w różnym stopniu. Stopień ryzyka zależy od ich warunków materialnych, stanu zdrowia, wieku, ale też wykonywanego zawodu.
– Grupami najwyższego ryzyka związanego z powodzią są pracownicy służb ratunkowych i pogotowia ratunkowego, strażacy oraz specjaliści zaangażowani w usuwanie skutków powodzi. Mogą oni mieć kontakt z zanieczyszczoną wodą powodziową, gruzem i błotem, co zwiększa prawdopodobieństwo narażenia na zagrożenia chemiczne lub choroby zakaźne – czytamy dalej.
Na terenach zagrożonych wylewaniem rzek znajduje się też 11 proc. placówek opieki zdrowotnej w analizowanych krajach.
Rozlewające się zanieczyszczenia
Innym kluczowym sektorem, narażonym na ryzyko powodzi, są wodociągi i kanalizacja. W skali Europy aż 36 proc. miejskich oczyszczalni ścieków znajduje się na terenach, które mogą zostać zalane.
Powódź, która dotknie oczyszczalni ścieków lub zakładu przemysłowego to zagrożenie znacznego zanieczyszczenia wód. Podobne skutki mogą mieć intensywne opady występujące na terenach rolniczych, gdzie stosuje się nawozy czy środki ochrony roślin.
– Większa liczba powodzi i ekstremalnych opadów deszczu może zagrozić realizacji ambicji zerowego zanieczyszczenia w Europie, ponieważ przelewanie się kanalizacji, uszkodzenia obiektów przemysłowych i spływanie wód z pól i ulic wpływają na jakość dostępnej dla mieszkańców wody – piszą autorzy raportu.
Powodzie a stan zdrowia
Pogarszająca się jakość wody to z kolei ryzyko dla zdrowia. Dodatkowo w momencie wystąpienia powodzi rośnie ryzyko rozprzestrzenienia się chorób zakaźnych.
– Prawdopodobieństwo występowania ognisk chorób po powodzi wzrasta, szczególnie w związku ze skażoną żywnością i wodą. Może to prowadzić do wzrostu śmiertelności nawet o 50 proc. w ciągu pierwszego roku po powodzi – czytamy.
Liczba zgonów związanych z dużymi powodziami malała w Europie o 4,3 proc. rocznie od 1950 roku. Badacze wiążą ten spadek z poprawą działania służb ratowniczych i systemów ochrony. Trwające zmiany klimatyczne mogą jednak odwrócić ten trend spadkowy, uważają badacze.
Polecamy także:
- Naukowcy po ulewach w Warszawie: To przede wszystkim skutek zmian klimatu
- Rachunek za betonozę. Gwałtowne deszcze i podtopienia to coraz większe ryzyko dla polskich miast
- Odra zyska dzięki odsoleniu wód kopalnianych. Ministerstwo przedstawi plan inwestycji
- Łagodzenie skutków betonozy. Resort klimatu uruchamia program dla miast
- Miliardy ludzi bez swobodnego dostępu do wody. Kluczem inwestycje w infrastrukturę
- Coraz mniej przewozów i niejednoznaczne decyzje. Co dalej z żeglugą śródlądową w Polsce?