W listopadzie cena ofertowa metra kwadratowego mieszkania na rynku wtórnym była wyższa o 11 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem – wynika z danych portalu Otodom. Ale deweloperzy byli mniejszymi optymistami – ceny, jakie przedstawiali klientom na rynku pierwotnym były wyższe o przeciętnie 5 proc.
Z analizy danych Otodom wynika, że najdroższe są mieszkania najmniejsze – do 40 metrów kwadratowych – i największe, których powierzchnia przekracza 90 metrów. W tym pierwszym przypadku za metr sprzedający żądali ok. 10,15 tys. zł, w tym drugim niecałe 9,4 tys. zł. Na tego typu lokale popyt jest prawdopodobnie największy, bo to one drożeją najszybciej. Metr najmniejszej kawalerki jest dziś o 11,5 proc. droższy niż przed rokiem.
„Co ciekawe, ten dynamiczny wzrost to głównie pokłosie ostatnich dwóch miesięcy – jeszcze we wrześniu br. metr kwadratowy używanego mieszkania do 40 mkw. kosztował średnio 9,2 tys. zł, czyli w ciągu zaledwie dwóch miesięcy podrożał o ponad 10,3 proc. Podwyżki nie omijają również rynku pierwotnego – z danych Otodom wynika, że mieszkanie do 40 mkw. od dewelopera kupimy o 8,46 proc. drożej niż przed rokiem” – podaje firma w komunikacie.
Na rynku największych mieszkań, o powierzchni ponad 90 mkw. cena metra jest wyższa o 14 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Tutaj też Otodom notuje największy wzrost największy wzrost ceny ofertowej na rynku pierwotnym, bo o 10 proc. rok do roku. I to ewenement. Poza najmniejszymi i największymi mieszkaniami, ceny ofertowe od deweloperów nie rosły w listopadzie już tak bardzo. Pokazuje to wykres poniżej.
Dużo większymi optymistami byli sprzedający na rynku wtórnym. Tutaj również wzrost cen ofertowych był wyraźnie wyższy we wszystkich kategoriach.
Eksperci Otodom zwracają uwagę na jeszcze jedno zjawisko: skokowy wzrost cen domów.
„Z danych Otodom wynika, że za dom od dewelopera o powierzchni od 60 do 100 mkw. kupujący zapłacą o ponad 15 proc. więcej niż przed rokiem, a na rynku pierwotnym wzrost ten wyniósł aż 21 proc. Na rynku wtórnym największe wzrosty cen, aż o 27 proc. dotyczą domów z przedziału 125-150 mkw., natomiast na rynku pierwotnym najbardziej, bo o 28 proc., podrożały domy o powierzchni 175-225 mkw.” – podają.
Ich zdaniem dużą część popytu generują osoby szukające mieszkań i domów na własne potrzeby. Popyt inwestycyjny też jest istotnym czynnikiem – ale to przede wszystkim inwestorzy indywidualni, którzy postanowili w dobie wysokiej inflacji i do niedawna niskich stóp procentowych ulokować oszczędności w mieszkaniach lub domach. Według analityków Otodom, na zwyżkę cen mniejszy wpływ mają fundusze kupujące całe bloki, a nawet osiedla pod wynajem.
„O dużej roli popytu mieszkaniowego, a nie inwestycyjnego, może świadczyć fakt, że to właśnie domy szybciej drożeją i w większym stopniu znikają z rynku. Mogą być realizacją pandemicznego marzenia o większej przestrzeni, za to mniej nadają się na wynajem” – oceniają eksperci portalu.
Ceny mieszkań mogą wzrosnąć w 2022 r. o kolejne 5-10% – prognozuje firma „HRE Think Tank”
