Ceny gazu ziemnego spadły do poziomu sprzed kryzysu energetycznego i na razie nie zapowiada się ich wzrost, uważają eksperci. Nie oznacza to jednak obniżek rachunków indywidualnych odbiorców, którzy obecnie korzystają z zamrożonych cen.
Hurtowe ceny gazu ziemnego według europejskich notowań TTF wynoszą obecnie około 30 euro za megawatogodzinę. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy cena spadała okresowo nawet do 23 euro.
Niższy popyt i łagodna zima
– Ceny gazu w ostatnich miesiącach mocno spadły. Poziomy z czasów kryzysu energetycznego są dawno zapomniane. To dlatego, że ryzyka, które rynek wówczas uwzględniał są już mocno ograniczone. W tej chwili nie ma problemów z dostawami gazu, ani z infrastrukturą do jego importu – mów 300Gospodarce analityk Biura Maklerskiego mBanku Kamil Kliszcz.
Spadek cen hurtowych wynikał z dwóch głównych czynników. Pierwszym był spadek popytu ze strony odbiorców przemysłowych. Drugim – łagodna zima, która ograniczyła zużycie gazu do celów grzewczych.
Czytaj też: Ceny energii w drugiej połowie roku. Co się zmieni i kto może liczyć na wsparcie? [EXPLAINER]
– Przy założeniu, że kolejny sezon grzewczy będzie standardowy a przemysł energochłonny odżyje, popyt powinien wrócić, co powinno pozwolić na utrzymanie cen na podobnym poziomie. Nie oczekiwałbym spadku cen w drugiej połowie roku – dodaje analityk.
Zaznacza też, że obecny poziom cen hurtowych na tle danych historycznych nie jest niski. Z tego powodu potencjał do wzrostu cen gazu jest jego zdaniem mocno ograniczony.
Perspektywa dalszego spadku
Z kolei analityk XTB Eryk Szmyd zwraca uwagę, że przy założeniu utrzymania się bieżącej sytuacji geopolitycznej, sezonowość – czyli spadek popytu na gaz latem – powinna sprzyjać niższym cenom.
– Ceny gazu TTF są obecnie niższe o ok. 25 proc rok do roku i choć napięcia na Bliskim Wschodzie częściowo przekładają się na sentymenty, trudno mówić o wielkim odbiciu, napędzanym ryzykiem geopolitycznym. Po obu stronach Atlantyku zapasy surowca są wysokie. Między innymi z tego tytułu analitycy amerykańskiego KeyBanc obniżyli prognozy cen gazu ziemnego HenryHub w USA o 17 proc. – wskazuje.
Według niego, w ekstremalnym scenariuszu ceny gazu na TTF mogą spaść nawet poniżej 21 euro za megawatogodzinę ze względu na wysoki poziom zapasów i niższy popyt.
Oprócz spadku zapotrzebowania i łagodnej pogody do niskich cen przyczyni się między innymi stan zapełnienia europejskich magazynów gazu.
– Ostatnio poziomy magazynów gazu w UE, wynosił ok. 60 proc., czyli o 3,5 punktu procentowego więcej niż rok temu. Mało tego, poziom wypełnienia magazynów prawdopodobnie nie spadnie poniżej 55 proc. przed rozpoczęciem sezonowego uzupełniania i wzrośnie w okolice 90 proc., wraz z końcem tego lata, potencjalnie obniżając ceny – tłumaczy Eryk Szmyd.
Jego zdaniem bardziej prawdopodobny jest wzrost cen w 2025 roku, gdy kończy się umowa tranzytowa na przesył rosyjskiego gazu przez Ukrainę.
Co dalej z rachunkami za gaz?
Jak tłumaczy Kamil Kliszcz, ceny gazu w Polsce bezpośrednio odzwierciedlają ceny na rynku europejskim. Natomiast w przypadku taryf dla odbiorców indywidualnych efekt jest przesunięty w czasie. To dlatego, że sprzedawcy zabezpieczają dostawy gazu z dużym wyprzedzeniem. Obecnie tylko część gazu w portfelu Orlenu kupiona była po cenach, jakie dziś obserwujemy na giełdzie.
Analityk uważa, że Urząd Regulacji Energetyki może jeszcze obniżyć taryfę gazową dla odbiorców indywidualnych.
Interesuje cię energetyka i ochrona klimatu? Zapisz się na 300Klimat, nasz cotygodniowy newsletter
– Będzie ona odzwierciedlać cały portfel sprzedawcy. Powoli rośnie udział świeższych kontraktów z niższymi cenami – dodaje Kamil Kliszcz.
Jednocześnie należy pamiętać, że ceny gazu dla gospodarstw domowych są do końca czerwca zamrożone na poziomie 200,17 zł/MWh. Od 1 lipca na pewno wzrosną, bo tak zakłada projekt rządowej ustawy. W zatwierdzonej przez Urząd Regulacji Energetyki taryfie cena paliwa to 290,97 zł/MWh.
– Wydaje się, że stopniowo będziemy dochodzić do 200 zł za megawatogodzinę w taryfie, ale nie należy oczekiwać, że taka obniżka nastąpi od lipca – zaznacza analityk.
Jednak ewentualny spadek ceny paliwa gazowego nie przekłada się w całości na spadek rachunku. Całkowita kwota, którą płacą odbiorcy, uwzględnia także opłaty abonamentowe i opłaty za dystrybucję, także zatwierdzane przez URE. Wysokość tych opłat zależy między innymi od planów inwestycyjnych firm gazowniczych.
Polecamy także:
- Sektor ropy i gazu wciąż się rozwija. To zagraża celom klimatycznym
- Europa potrzebuje coraz mniej gazu. Eksperci: nowe inwestycje to poważne ryzyko
- Koniec obowiązku oszczędzania gazu w UE. Ale Komisja Europejska ma radę dla krajów członkowskich
- Polska coraz bardziej stawia na LNG. Gaz możemy sprowadzać nawet z Australii