Wyższa inflacja i niższy wzrost gospodarczy, niż wcześniej szacowano. To najnowsza prognoza makroekonomiczna dla Unii Europejskiej. Polska weszła w rok z mocnymi podstawami, ale dalej będzie raczej tylko gorzej.
Inflacja w UE wyniesie 8,3 proc. w ujęciu rocznym w 2022. Wzrost gospodarczy natomiast – 2,7 procent. To najnowsze prognozy Komisji Europejskiej (KE) dla krajów Wspólnoty.
Opublikowane w czwartek 14 lipca szacunki co do inflacji są bardziej pesymistyczne, niż wcześniejsze z maja tego roku. Dwa miesiące temu Komisja szacowała, że wzrost cen w UE w 2022 roku wyniesie 6,8 proc. w ujęciu rocznym.
Perspektywy gospodarcze Europy pogarszają się głównie z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Trwająca za wschodnią granicą UE wojna przede wszystkim nadal podnosi ceny ropy i gazu. Ale rolę odgrywają także zaburzenia w łańcuchach dostaw i perspektywa całkowitego wstrzymania dostaw gazu. A gdy zabraknie tego paliwa, część Unii może w ogóle zmierzyć się z przerwami w dostawach energii.
Obecne prognozy wskazują także, że postpandemiczne odbicie gospodarcze w UE jest słabsze, niż oczekiwano. Nastroje co do sytuacji gospodarczej UE są na tyle pesymistyczne, że wczoraj na chwilę pękł parytet kursu euro i dolara. Europejska waluta była przez kilka minut tańsza, niż amerykańska. Osłabiła się więc najmocniej od grudnia 2002 roku.
Jeśli chodzi o 2023 rok, wzrost gospodarczy w UE ma być na poziomie 1,5 proc., a inflacja na poziomie 4,6 procent. Wzrost cen będzie więc dwukrotnie wyższy niż cel inflacyjny Europejskiego Banku Centralnego.
Polska z mocnymi podstawami
W Polsce, zdaniem KE, wzrost gospodarczy będzie wyższy, niż średnio w UE. Komisja oczekuje wzrostu polskiego PKB na poziomie 5,2 proc. rok do roku. Wyższa będzie jednak także inflacja – ma wynieść, zdaniem KE, 12,2 procent.
W przyszłym roku natomiast PKB będzie dużo niższy – wyniesie 1,5 proc., a inflacja spadnie do 9 procent, prognozuje Komisja.
– Polska gospodarka weszła w rok na mocnych podstawach ekonomicznych, a realny PKB wzrósł w pierwszym kwartale o 2,5 proc. kwartał do kwartału. Ale głównym motorem wzrostu było budowanie zapasów, ponieważ firmy stopniowo odchodziły od produkcji na czas ze względu na zwiększoną niepewność i presję na globalny łańcuch dostaw – podaje Komisja.
Tymczasem konsumpcja prywatna wzrosła tylko umiarkowanie pomimo znacznego napływu osób uciekających z Ukrainy. A to sugeruje, że podwyższona inflacja i spadające zaufanie konsumentów już mają negatywny wpływ na decyzje gospodarstw domowych o wydatkach.
Pesymizm konsumentów nie pomoże polskiej gospodarce w dłuższej perspektywie, podobnie jak globalne problemy. Wojna i spowodowany nią wzrost cen paliw, problemy partnerów handlowych Polski – takich jak Niemcy i ostra polityka pieniężna nie przysporzą pracy polskim producentom.
Unijne prognozy są też mniej korzystne dla Polski niż szacunki naszego rządu. W przyjętej w kwietniu aktualizacji programu konwergencji Rada Ministrów prognozowała, że wskaźnik inflacji średniorocznej w 2022 roku wyniesie 9,1 proc, a w 2023 spadnie już do 7,8 procent. Z kolei PKB miały rosnąć w Tempe 3,8 proc. w tym roku i 3,2 proc. w przyszłym.
Polecamy też:
- Inflacja jeszcze będzie rosła? Ekonomiści NBP nie mają wątpliwości
- Deficyt budżetowy w 2022 wyniesie 4,3%. Jest rządowa aktualizacja programu konwergencji
- Stopy procentowe Fed ostro w górę? Rynek w to wierzy, a dla złotego to zła wiadomość
- Nowe sankcje UE na Rosję. Co z dostawami gazu przez Gazprom?
- Polska na razie bez funduszy z KPO. Prezydencka ustawa o Sądzie Najwyższym niewystarczająca