Cena maksymalna na gaz ziemny w Unii Europejskiej może zmniejszyć płynność rynku i zwiększyć ryzyko ograniczenia dostaw gazu do Europy.
Tak uważają analitycy Goldman Sachs. Instytucja opublikowała komentarz do wczorajszej propozycji Komisji Europejskiej.
KE proponuje pułap cenowy w wysokości 275 euro dla instrumentów pochodnych TTF z miesięcznym wyprzedzeniem. TTF jest najczęściej stosowanym w UE wskaźnikiem referencyjnym cen gazu.
Proponowany mechanizm byłby uruchamiany automatycznie po spełnieniu dwóch warunków:
- cena rozliczenia instrumentu pochodnego TTF o najbliższym terminie wygaśnięcia przekracza przez dwa tygodnie 275 euro;
- ceny TTF są o 58 euro wyższe od ceny referencyjnej LNG przez 10 kolejnych dni sesyjnych w ciągu dwóch tygodni.
Premier Mateusz Morawiecki ocenił tę propozycję jako niewystarczającą. Jego zdaniem proponowana cena jest bardzo wysoka.
Wady ceny maksymalnej
Zdaniem analityków Goldman Sachs, mechanizm spowodowałby między innymi dalsze ograniczenie płynności na i tak już ubogim w płynność rynku.
–Uruchomienie limitu zmniejszyłoby oczekiwaną wiarygodność sygnału cenowego oferowanego przez giełdę, a tym samym zachęciłoby do przesunięcia strumieni handlowych z giełdy na rynki pozagiełdowe – czytamy w komentarzu.
Kolejny negatywny skutek to zwiększone ryzyko ograniczenia dostaw gazu.
–Proponowany limit cenowy ma dotyczyć kontraktów terminowych. W związku z tym, w przypadku wprowadzenia limitu, dostawcy gazu byliby zachęcani do zmniejszenia wolumenów sprzedawanych w następnym miesiącu na rzecz wolumenów sprzedawanych w dalszej części krzywej terminowej, po cenach gazu nieobjętych limitem – wskazuje Goldman Sachs.
Dodatkowo limit może potencjalnie wpłynąć na ceny rozliczeniowe dla obecnych kontraktów oraz na wartość istniejących zabezpieczeń. Może to zakłócić skuteczność polityki zarządzania ryzykiem przez uczestników rynku.
Czy dojdzie do ograniczenia ceny?
Goldman Sachs ocenia, że jedynym pozytywnym aspektem propozycji jest niskie prawdopodobieństwo uruchomienia mechanizmu. Żaden ze wskazanych przez KE warunków nie wystąpił w tym roku. Analitycy nie prognozują też ich spełnienia w 2023 r.
Mimo wszystko, autorzy komentarza widzą niewielkie prawdopodobieństwo wzrostu cen gazu do poziomu uruchomienia limitu. Powodem może być chłodniejsza zima i potencjalne zakłócenia w dostawach LNG.
– Ponadto, nawet jeżeli warunki progowe nie zostaną spełnione, zdarzenia powodujące zacieśnienie rynku, które podniosą ceny do poziomu zbliżonego do proponowanego limitu, prawdopodobnie spowodują działania wyprzedzające ze strony uczestników rynku, co potencjalnie doprowadzi do wszystkich negatywnych skutków limitu omówionych powyżej – czytamy dalej.
Analitycy nie widzą natomiast znaczącego ryzyka związanego z groźbami kolejnego ograniczenia eksportu gazu przez Rosję. Wynika to między innymi ze znacznego już zastąpienia gazu rosyjskiego w Europie surowcem sprowadzanym z innych kierunków.
Oprac. Kamila Wajszczuk
Polecamy także:
- Zamrożenie cen gazu. Premier: Prawdopodobnie przyjmiemy kryterium dochodowe
- Ceny gazu w 2023 r. Bez zamrożenia rachunki wzrosłyby kilkukrotnie
- Ceny gazu w UE: w Polsce wzrosły prawie o połowę. Ale w 2023 roku rachunki mają być zamrożone
- MAE: Europa ma gaz na najbliższą zimę. Jednak już dziś powinna myśleć o kolejnej