Co zrobić, żeby Polska wzięła udział w wyścigu biotechnologicznym? Na to pytanie starali się odpowiedzieć specjaliści podczas dyskusji w formie roundtable zorganizowanej w ramach wydarzenia Impact re:action connected by Krakow, w całości odbywającego się wirtualnie.
Zdaniem Michała Gwizdy, partnera zarządzającego w firmie Crido, inwestycje w obszarze biotechnologii w Polsce w zbyt dużym stopniu skupione są na badaniach klinicznych.
„Problem polega na tym, że prawa do własności intelektualnej większości produktów nie są zlokalizowane w Polsce, lecz w innych krajach i to tam znajdują się właściwe centra badań i rozwoju. Pytanie więc, na ile Polska jest gotowa do tworzenia odpowiednich mechanizmów i pogłębiania współpracy z firmami zagranicznymi w celu poprawy jakości inwestycji” – powiedział Gwizda.
Rozszerzenie tej współpracy i prowadzenie bardziej zaawansowanych badań w naszym kraju ma jednak uniemożliwiać brak jednolitej i stabilnej strategii, pozwalającej na rozszerzenie współpracy z podmiotami zagranicznymi.
„Tak jak w przypadku wielu innych obszarów gospodarki staliśmy się już hubem logistycznym i monterskim, tak w biotechnologii staliśmy się hubem badań klinicznych” – dodał Gwizda.
Z opinią Gwizdy zgodziła się dr. Małgorzata Kęsik-Brodacka z Sieci Badawczej Łukasiewicz.
„Moim zdaniem konieczne jest stworzenie strategii, rozumianej jako kierowanie strumieni inwestycji, które skierowane byłyby na rozwój w laboratoriach badań podstawowych, związanych z najnowszymi terapiami. Opracowywanie nowych technologii nie bierze się znikąd. Potrzebny jest swoisty ekosystem. Kluczowe jest prowadzenie badań naukowych na najwyższym poziomie, które w połączeniu z wiedzą na temat potrzeb rynku generują technologie, dzięki którym Polska mogłaby postrzegać siebie jako lidera” – powiedziała Kęsik-Brodacka.
„Pieniędzy jest mało, trzeba więc zdecydować, na co konkretnie je wydać, bo na wszystko ich nam nie starczy” – dodała.
Z koniecznością wdrożenia konkretnej strategii w obszarze inwestycji w biotechnologię zgodziła się także Katarzyna Kacperska, dyrektor generalna firmy farmaceutycznej Novo Nordisk.
„Jeśli chodzi o inwestycję w biotechnologię, to należy postawić na bardzo jasne priorytety. Musimy przyjąć w tej kwestii jakąś strategiczną perspektywę” – powiedziała Kacperska.
„Jeżeli zaś chodzi o metody mierzenia naszego sukcesu, to ostrzegam przed używaniem do tego celu wyłącznie bilansu handlowego. Ta miara jest w rzeczywistości zbyt uproszczona i nie pokazuje ile wartości dodanej uzyskujemy faktycznie w Polsce i jak rozwijamy się pod względem innowacyjności” – dodała Kacperska.
Z kolei Piotr Dardziński, szef Sieci Badawczej Łukasiewicz, wskazał również na brak odpowiedniej infrastruktury w Polsce.
„Mamy ambicje i mamy kompetencje, aby dokonać skoku w rozwoju biotechnologicznym. Powinniśmy dysponować lepszą infrastrukturą, ale musimy także budować ją z sensem – wiedząc, do czego konkretnie będzie nam ona potrzebna. Muszę przyznać, że nie wiem dlaczego nie mamy ciągle strategii, która określałaby, gdzie i jak budować tę infrastrukturę” – powiedział Dardziński.
Według szefa Sieci Łukasiewicz biotechnologia powinna pełnić w Polsce rolę jednego z filarów rozwoju gospodarki i nauki. Mamy jednak trudność w przejściu od słów do działań i decyzji administracyjnych, dzięki którym wspomniana strategia mogłaby zostać precyzyjnie sformułowana.
„My jako nauka potrzebujemy tych decyzji, żeby wiedzieć, w jakich obszarach mamy rozwijać swoje kompetencje” – powiedział Dardziński.
„Mamy skomplikowany system, z dużą liczbą graczy z różnymi interesami i ktoś to powinien to uporządkować” – dodał.
Zdaniem Wiktora Janickiego, dyrektora generalnego w Roche Polska, problemy branży biotechnologicznej wynikają także z podejścia firm do innowacji.
„W Polsce brakuje nam odwagi, aby spojrzeć w przyszłość zamiast skupiać się na tym co tu i teraz. Mamy tendencję do tego, aby naśladować istniejące rozwiązania, zamiast je wyprzedzić” – ocenił Janicki.
Dyrektor generalny Roche Polska jako przykład właściwej strategii rozwoju dla branży biotechnologicznej wskazał polski system bankowości elektronicznej.
„Dokonaliśmy olbrzymiego skoku – mamy obecnie jeden z najbardziej zdigitalizowanych systemów bankowych na świecie. Stało się tak dlatego, że pominęliśmy pewne szczeble rozwoju. Jeżeli w biotechnologii będziemy próbować po kolei przechodzić przez te szczeble, zamiast je przeskoczyć, to nie uda nam się rozwinąć tak, jak sektorowi bankowemu” – powiedział Janicki.
Czytaj także:
>>> Samorządy mogą wyjść z kryzysu wywołanego pandemią, jeśli postawią na zieloną ścieżkę