Rząd Japonii przedłuży do końca lutego obecny zakaz wjazdu do kraju dla cudzoziemców nieposiadających pozwolenia na stały pobyt, który wprowadzono w związku z obawami o szerzenie się wariantu koronawirusa Omikron – oświadczył we wtorek premier Fumio Kishida.
Zakaz wprowadzono 30 listopada po wykryciu w Japonii pierwszego przypadku zakażenia wariantem, uznawanym za znacznie bardziej zaraźliwy od wcześniejszych. Pierwotnie zakaz miał obowiązywać przez około miesiąc – przypomina japońska agencja prasowa Kyodo.
„Sytuacja związana z zakażeniami Omikronem wyraźnie różni się w kraju i za granicą, więc obecne przepisy (dotyczące wjazdu do Japonii) będą utrzymane do końca lutego” – powiedział dziennikarzom Kishida. Zaznaczył, że w niektórych wyjątkowych wypadkach uwzględnione mogą zostać kwestie humanitarne i interes narodowy Japonii.
Lockdown w Japonii
W niektórych częściach Japonii odnotowano w ostatnich dniach szybki wzrost liczby wykrywanych zakażeń koronawirusem. W prefekturze Okinawa oraz części prefektur Yamaguchi i Hiroszima przywrócono w niedzielę restrykcje przeciwepidemiczne, określane jako „quasi-stan wyjątkowy”.
Lokalne władze sądzą, że najnowsza fala infekcji szerzy się z ognisk wariantu Omikron w bazach amerykańskiego wojska w prefekturach Okinawa i Yamaguchi. Ich zdaniem wirus rozprzestrzenił się już na szeroką skalę, a eksperci przestrzegają przed ogólnokrajową szóstą falą pandemii i przeciążeniem służby zdrowia.
W niedzielę na Okinawie zgłoszono 1533 nowe zakażenia, w tym 429 w amerykańskim wojsku. W Yamaguchi odnotowano 152 infekcje, a w graniczącej z tą prefekturą Hiroszimie przybyło 619 przypadków – wynika z danych przytaczanych przez Kyodo.
Piąta fala Covid-19, za którą odpowiadał w Japonii wariant Delta, osiągnęła szczyt w sierpniu 2021 roku, gdy codziennie wykrywano nawet ponad 20 tys. infekcji. W Tokio i 18 prefekturach obowiązywał stan wyjątkowy. Piąta fala w Japonii opadła stosunkowo szybko i w listopadzie zgłaszano już w kraju mniej niż 200 infekcji na dobę.
Tysiące lotów-widmo nad Europą. Samoloty latają puste, by nie stracić slotów na lotnisku