Brak podwyżki stóp na grudniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP) byłby kompletnym zaskoczeniem wobec tego, co sygnalizowali przedstawiciele banku centralnego w ostatnich tygodniach. Eksperci spodziewają się wzrostu o 50 punktów bazowych.
Inflacja w listopadzie wzrosła do 7,7 procent – i to jest główny argument, dla którego Rada nie może zrobić sobie przerwy w zaostrzaniu polityki monetarnej. Co prawda wzrost stóp dziś nie obniży bieżącej inflacji, ale RPP – ustami swojego przewodniczącego – zapowiedziała baczny monitoring napływających informacji z gospodarki. I reagowanie, gdyby wskazywały one na umocnienie inflacyjnych tendencji w gospodarce.
A tak chyba właśnie się dzieje, bo prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński oficjalnie ogłosił zmianę swojej retoryki. Oświadczył, że inflacja nie jest przejściowa, za to jest uciążliwa. Jeśli dodać do tego tempo wzrostu cen, które zaskoczyło wszystkich, to nic dziwnego, że ekonomiści nie debatują, czy RPP zareaguje, tylko jak bardzo.
I tu już nie ma zgody, bo da się znaleźć zarówno argumenty za powtórką z listopada (wtedy RPP podniosła stopy o 75 puntów bazowych), jak i spowolnieniem tempa podwyżek. PKO BP, największy polski bank, spodziewa się na przykład zrostu stóp o 50 punktów.
„Ale nie można wykluczyć ani ostrożniejszej decyzji (25pb), ani bardziej zdecydowanego ruchu (75-100pb)” – napisali ekonomiści banku w poniedziałkowym raporcie. Ich zdaniem, argumenty za ostrożnością to tarcza antyinflacyjna rządu (która obniży przejściowo inflację), gorsze perspektywy wzrostu gospodarczego w Polsce i na świecie, ale również fakt, że w ostatnich dniach złoty zaczął się umacniać.
„Z kolei do bardziej zdecydowanego działania może zachęcać: kolejny wyższy od oczekiwań odczyt inflacji (…) oraz możliwa presja na złotego związana z kombinacją bardziej zdecydowanego normalizowania polityki Fed [System Rezerwy Federalnej, realizujący zadania banku centralnego w USA – przyp. red.] i awersji do ryzyka” – uważa PKO BP.
Podwyżki o 50 pkt bazowych spodziewa się również Credit Agricole Bank Polska. Według ekspertów banku przemawiają za tym przede wszystkim wypowiedzi niektórych członków RPP – w tym prezesa Adama Glapińskiego – które wskazywały na konieczność dalszych, umiarkowanych podwyżek stóp procentowych.
„Dla członków RPP charakteryzujących się niższą awersją do inflacji argumentem na rzecz spowolnienia tempa zacieśniania polityki pieniężnej jest planowane uruchomienie przez rząd Tarczy Antyinflacyjnej, która obniży inflację w krótkim okresie. Uważamy, że treść komunikatu i konferencji po posiedzeniu zostaną utrzymana w relatywnie gołębim tonie. Rada będzie się jednak starała tak sformułować treść komunikatu, aby nie osłabił on znacząco oczekiwań na podwyżki stóp” – napisali w raporcie opublikowanym w poniedziałek.
Credit Agricole Bank Polska przypomina jednocześnie, że rynek spodziewa się dość szybkich podwyżek. W ich wyniku stopa referencyjna NBP wynosiłaby 3 proc. w ciągu kilku najbliższych miesięcy (obecnie to 1,25 proc.).
Dlatego grudniowa mniejsza podwyżka może być dla rynku rozczarowaniem i stąd istotne, by RPP nie gasiła nadziei na dalsze zaostrzanie polityki pieniężnej. Bo może to negatywnie wpłynąć na notowania złotego i polskich obligacji.
Czytaj też: Fed zalał gospodarkę dolarami. Ten wykres pokazuje, jak bardzo
Z kolei do tych, którzy oczekują wyższej podwyżki – o 75 punktów bazowych – należą ekonomiści Santander Bank Polska. Ich zdaniem, po takiej decyzji RPP jednak zasugeruje przerwę w podnoszeniu stóp na kolejny miesiąc.
Bank zwraca uwagę, że sytuacja rynkowa jest w tej chwili dość niepewna. Jeśli najnowszy odczyt inflacji w USA będzie wysoki, to znów wzmocnią się oczekiwania na szybsze zaostrzanie polityki pieniężnej przez Fed.
A to zaszkodzi złotemu. Tym bardziej, że wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda rozwiał ostatnio jakiekolwiek nadzieje na otrzymanie przez Polskę zaliczki z Krajowego Planu Odbudowy, mówiąc, że na pierwsze pieniądze możemy liczyć dopiero w połowie 2022 roku.
Opóźnienie w przyjęciu przez Komisję Europejską polskiego KPO było wymieniane jako jeden z powodów osłabienia złotego.
Na drugim biegunie rynkowych oczekiwań jest mBank. Eksperci tego banku uważają, że „Rada zdecyduje się na delikatne podniesienie stóp o 25 punktów bazowych”.
„Naszym zdaniem argumentem za mniejszą skalą podwyżki (i jednoczesnym spłaszczeniem cyklu zacieśnienia do czasu kolejnej projekcji inflacyjnej) może być dla Rady włączenie się rządu w przeciwdziałanie inflacji (tarcza antyinflacyjna)” – podał bank w poniedziałkowym raporcie.
Według ekonomistów mBanku, prezes NBP Adam Glapiński próbuje sterować oczekiwaniami co do podwyżek, zwracając uwagę, że RPP nie reaguje na bieżącą inflację (i nie może nic z nią zrobić), jednocześnie koncentrując się na średnim okresie.
„Przy takiej narracji zwiększona reakcja na zaskoczenie inflacyjne nie ma większego sensu” – konkluduje bank.
Rada Polityki Pieniężnej podejmie decyzję w sprawie stop w środę 8 grudnia. Dzień później stanowisko RPP i NBP przedstawi prezes Adam Glapiński na konferencji prasowej.
RPP podniosła stopy procentowe o 75 pb. Kredyty będą droższe [Aktualizacja]