Ponad milion nowych aut zarejestrowanych w Unii Europejskiej w ciągu jednego miesiąca to całkiem niezły wynik. To o prawie jedną trzecią więcej niż rok wcześniej. Czy to już koniec kryzysu na rynku motoryzacyjnym?
W marcu liczba rejestracji nowych aut osobowych w UE wystrzeliła – wynika z danych ACEA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów). Zarejestrowano łącznie ponad milion aut, co daje wzrost aż o 29 proc. rok do roku. W całym kwartale zarejestrowano w UE prawie 2,7 milion samochodów.
Eksperci studzą jednak nadmierny optymizm. Jak mówią, jest łyżka dziegciu w tej beczce miodu, a może nawet dwie łyżki. Tak dobry rezultat wynika m.in, kumulacji dostaw, po drugie mamy do czynienia jednak ze spadkiem w porównaniu z rokiem przed pandemicznym. To samo dotyczy aut elektrycznych, mimo że zarejestrowano ich znacznie więcej, ceny tego typu pojazdów zwalają z nóg.
– Statystyki wyglądają imponująco, w rzeczywistości mamy jednak do czynienia z kumulacją dostaw, a rynek wciąż nie osiągnął kondycji sprzed pandemii. Doszło do kumulacji odbiorów aut, tych zamówionych na przykład 9-10 miesięcy temu, a także pojazdów zamówionych np. 3-4 miesiące temu, gdy terminy produkcyjne zaczęły się już wyraźnie skracać, a dostępność samochodów wzrosła. To spowodowało kumulację rejestracji – komentuje Michał Knitter, wiceprezes Carsmile, firmy zajmującej się m.in. leasingiem.
Wzrost czy spadek?
Jeśli jednak cofniemy się do 2018 roku, tj. ostatniego roku przed pandemią, to zobaczymy, że wówczas liczba aut osobowych zarejestrowanych w UE licząc bez Wielkiej Brytanii, wyniosła w I kw. prawie 3,5 miliona sztuk. W samym marcu było to 1,3 miliona rejestracji.
– Względem 2018 roku mamy zatem spadki odpowiednio o 23 proc. i 18 proc. Widać więc, że pomimo znacznej poprawy poprawy względem roku 2022, z czego bardzo się cieszymy, europejskiemu rynkowi motoryzacyjnemu daleko jeszcze do poziomów sprzed pandemii – zauważa Michał Knitter.
Skok w elektrykach
W I kwartale br. zarejestrowano w Unii Europejskiej 321 tys. aut elektrycznych, co daje wzrost o ponad 43 proc. rok do roku (tylko w marcu liczba rejestracji elektryków skoczyła aż o 58 proc.). W tej grupie imponująco na tle innych państw UE wypadła Polska, ze wzrostem aż o 82 proc., choć liczbowo to tylko 4 tys. nowych elektryków zarejestrowanych w naszym kraju w I kwartale. W marcu w UE auta elektryczne stanowiły 14 proc. łącznych rejestracji. Polska jest jednak jeszcze daleka od tego poziomu.
– Spodziewam się, że pod koniec tego roku w Polsce, udział aut elektrycznych w nowej sprzedaży osiągnie 5-10 proc. wobec 4 proc. obecnie. Będzie to w głównej mierze efekt rosnących zamówień tego typu pojazdów ze strony firm, a także administracji publicznej – przewiduje Michał Knitter.
Zobacz też: Samochody elektryczne na polskich drogach. Eksperci: Polska może zostać hubem produkcyjnym
Jeśli chodzi o cały rynek nowych aut, to w I kwartale, ze wzrostem na poziomie 21 proc. rok do roku, Polska uplasowała się, według danych ACEA, nieco powyżej unijnej średniej (plus 18 proc.).
Jakie konsekwencje może mieć dla nas zwiększenie liczby rejestracji nowych aut w Unii? Trzeba wziąć pod uwagę zwiększony import samochodów używanych do naszego kraju. Wzrostowi rejestracji nowych aut towarzyszą też dalsze podwyżki cen katalogowych. Według najnowszych danych IBRM Samar, tj. za luty, średnia cena nowego auta wyniosła rekordowe 163 tys. zł i była o 13 proc. większa niż przed rokiem.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
– Samochody są obecnie katalogowo droższe o kilkanaście procent względem początku ub.r., ale uwzględniając rabaty, wprowadzone przez część marek, odczuwalna wysokość podwyżek to średnio kilka procent – zauważa wiceprezes Carsmile.
Uwaga na Chiny
W ocenie Michała Knittera, w dłuższej perspektywie sytuacja na rynku motoryzacyjnym UE będzie pod dużym wpływem informacji napływających z Chin:
– Tamtejsza gospodarka przeżywa obecnie spowolnienie, ale jeśli doszłoby do odbicia popytu konsumpcyjnego w Chinach, jego efektem będzie przekierowanie światowej produkcji i dostaw aut na rynek chiński, w konsekwencji czego w Europie znów mogłyby pojawić się ograniczenia w dostępności samochodów – mówi Michał Knitter.
Polecamy:
- Elektryczne samochody zastąpią auta spalinowe? Nowe prognozy są bardziej pesymistyczne
- Jakie samochody kupują Polacy? Otomoto: Dominują niemieckie auta, szczególnie dwie marki
- Samochody elektryczne coraz bliżej. 5 faktów o rozwoju elektromobilności w Polsce
- Samochody elektryczne już nie takie tanie. Koszt jazdy porównywalny z autem spalinowym