Zalety krótszego czasu pracy to nie tylko zmiany społeczne, ale także ekonomiczne. W krajach, w których pracuje się krócej, produktywność jest wyższa. To zjawisko tłumaczy Polski Instytut Ekonomiczny, publiczny think tank gospodarczy.
Zależność między czasem pracy a produktywnością jest kształtowana przez czynniki takie jak wysoki poziom uprzemysłowienia i rozwoju technologicznego czy też wysoka stopa inwestycji w gospodarce.
Kluczowym czynnikiem jest także dostępność pracy w niepełnym wymiarze czasowym. Jest ona większa w krajach o wyższej aktywności zawodowej. Właśnie tam najłatwiej jest efektywnie skracać czas pracy tak, by przynosił korzyści zarówno dla pracowników, jak i dla gospodarki.
Próba implementacji tego modelu do krajów relatywnie biedniejszych mogłaby wiązać się koniecznością podejmowania przez pracowników dodatkowej aktywności zarobkowej.
Islandzki eksperyment zmienił podejście do pracy
Najbardziej znaną praktyką skracania czasu pracy jest stosowanie 4-dniowego tygodnia pracy, której skuteczność potwierdza coraz więcej dowodów empirycznych. 300Gospodarka pisała już dawniej, że takie rozwiązania zaproponowano w Hiszpanii i japońskim Microsofcie.
W latach 2015-2019 2500 islandzkich pracowników, czyli ponad 1 proc. wszystkich osób pracujących w gospodarce tego kraju, wzięło udział w eksperymencie z 4-dniowym tygodniem pracy.
Okazało się, że produktywność gospodarki nie tylko się nie obniżyła, ale wręcz wzrosła. Ponadto znacząco poprawił się dobrostan (wellbeing) pracowników. Z jednej strony spadły wskaźniki odczuwanego stresu i wypalenia zawodowego, z drugiej – poprawiły się wskaźniki kondycji zdrowotnej i równowagi praca-życie.
Ten sukces sprawił, że od czasu zakończenia eksperymentu aż 86 proc. islandzkich pracowników korzysta z możliwości krótszej (35-36 godzin) pracy.
Polacy pracują najwięcej, ale czy efektywnie?
Jednak na podstawie dotychczasowych międzynarodowych doświadczeń niekoniecznie można wyciągać wnioski dla innych krajów, takich jak np. Polska. Z jednej strony, porównując do najbardziej rozwiniętych krajów europejskich, Polacy pracują zauważalnie dłużej – średnio nawet 39,7 godzin tygodniowo. Jak widać na poniższym wykresie, Francuzi, Szwedzi, Niemcy czy Duńczycy pracują poniżej 36 godzin, a Holendrzy nawet poniżej 30.
W Niemczech, Austrii, Holandii czy Danii praca poniżej 40 godzin tygodniowo dotyczy ok. 20 proc. pracowników lub nawet więcej. Natomiast w Polsce ten odsetek wynosi niespełna 6 proc.
Takie różnice można tłumaczyć wyższym poziomem aktywności zawodowej w bogatszych społeczeństwach. To przekłada się na sytuację, w której więcej osób pracuje, ale w mniejszym wymiarze godzin.
Próba wprowadzenia modelu krótszej pracy do krajów relatywnie biedniejszych mogłaby zatem zakończyć się koniecznością podejmowania przez pracowników dodatkowej aktywności zarobkowej.
Zapotrzebowanie na pracowników jest historycznie wysokie. Czy wynagrodzenia też mają rosnąć?