PKB w Polsce wzrósł w 2022 r. o 4,9 proc., podaje Główny Urząd Statystyczny. Na całorocznym wyniku zaważył ostatni kwartał, w którym gospodarka wyraźnie już hamowała.
Tekst zaktualizowany o komentarze ekonomistów.
GUS podał właśnie wstępne dane o wzroście gospodarczym w 2022 r. Są one lepsze, niż spodziewała się większość ekonomistów. Według prognoz ekspertów PKB liczony w cenach stałych roku poprzedniego miał wzrosnąć o 4,5-4,6 proc.
Ale jednocześnie dane GUS o PKB wskazują, że polska gospodarka wyraźnie wyhamowała, co pokazuje nasz wykres poniżej. Jeszcze w 2021 r. PKB wzrósł realnie o 6,8 proc.
Ale wtedy gospodarka łapała oddech po fatalnym 2020 r., kiedy to była systematycznie poniewierana przez lockdowny, mające zapobiegać rozprzestrzenianiu się Covid-19. Ten stan euforii, nieco napędzany też efektem niskiej statystycznej bazy, trwał jeszcze na początku 2022 roku. W I kwartale PKB rósł o 8,6 proc. rdr – no ale rok wcześniej było to ledwie 0,2 proc.
Ekonomiści wskazują, że na słabszym wyniku zaważyło drugie półrocze, kiedy to w gospodarce realnej widać już było efekty wysokiej inflacji. A raczej zaostrzania polityki pieniężnej, jaką zaordynowała Rada Polityki Pieniężnej w odpowiedzi na wysoki wzrost cen. RPP podnosiła stopy jedenaście razy i zrobiła przerwę w podwyżkach dopiero we wrześniu poprzedniego roku.
Glapiński: Spadek inflacji cieszy, ale dojście do akceptowalnych poziomów jeszcze potrwa
Podwyżki stóp uderzyły przede wszystkim w rynek kredytów, w tym mieszkaniowych, co doprowadziło do załamania nowych inwestycji w budownictwie mieszkaniowym. Według rynkowych prognoz hamowanie wystąpiło zwłaszcza w IV kwartale, co było widać w danych co miesięcznych, szczególnie w grudniu. To wtedy rozczarowały zarówno wzrost płac, słabszy wynik sprzedaży detalicznej i mizerny względem prognoz wzrost produkcji przemysłowej.
Ale ostatecznie tempo wzrostu PKB w w IV kwartale PKB mogło być większe, niż wyceniał rynek. Przed publikacją danych GUS eksperci szacowali, że było to 1,8 proc. rok do roku, a niektórzy ekonomiści, jak np. z PKO BP, obstawiali wzrost na poziomie 0,9 proc.
Jednak po publikacji danych nowe szacunki wskazują na 2,2-2,5 proc. wzrostu PKB w IV kwartale. Tak przynajmniej liczą to ekonomiści mBanku.
Trzy sprawy:
1. IV kw. 2022 2,2-2,5%.
2. Duże przesunięcie punktu startowego na 2023 rok. +0,4% wymaga sporej recesji (pisaliśmy, że ryzyka w górę).
3. Z dezinflacją liczba ta ma podobną relację jak pięść z nosem.— mBank Research (@mbank_research) January 30, 2023
Tak, czy owak to mniej, niż kwartał wcześniej, kiedy to PKB rósł jeszcze w tempie 3,6 proc. rok do roku.
Jak wypadły inwestycje i konsumpcja
Choć dane GUS mają charakter wstępny, to jednak na podstawie kilku informacji można wysnuć wniosek, co tak naprawdę było głównym hamulcowym dla polskiej gospodarki. Znamy już bowiem dynamiki konsumpcji prywatnej i inwestycji.
Szczególnie ciekawe są te drugie. Rok 2021 i kilka wcześniejszych lat były słabe dla inwestycji, a gospodarkę ciągnęła głównie konsumpcja. Widać to szczególnie w statystykach tzw. stopy inwestycji, która pokazuje, jak duża była ich wartość w relacji do PKB.
Co prawda tempo wzrostu inwestycji przyspieszyło w poprzednim roku (wzrosły o 4,6 proc. w porównaniu do 2,1 proc. rok wcześniej), ale to nie wystarczyło, żeby odwrócić negatywny trend spadku stopy inwestycji w gospodarce.
Jak widać, rok 2022 był pod tym względem najgorszy co najmniej od 1995 r. Inwestycje wyraźnie złapały zadyszkę, choć wcześniej przez lata to one były główną siłą napędową gospodarki. Pokazuje to wykres poniżej, na którym widać jak się zwiększyły inwestycje i konsumpcja prywatna od 1995 r.
Ale też i konsumpcja prywatna wyraźnie wyhamowała w 2022 r. Według danych GUS w całym roku wzrosła o 3 proc., podczas gdy rok wcześniej było to 6,3 proc.
Jak wypada polski wzrost PKB na tle UE
Dane GUS to pierwszy raport o stanie gospodarki w całym roku. Ale nie należy się do niego szczególnie mocno przywiązywać. W roku poprzednim GUS dwukrotnie rewidował wyliczenia całorocznego wzrostu PKB, a skala tej rewizji była olbrzymia: z 5,7 proc. podanych w danych wstępnych w styczniu, do 6,8 proc. wzrostu PKB w publikacji z października.
Niemniej jednak można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że w 2022 r. tempo wzrostu polskiego realnego PKB (czyli przy uwzględnieniu inflacji) było wyższe niż średnia unijna. Co oznacza, że 2022 r. był kolejnym okresem doganiania Europy pod względem PKB per capita. W ostatnich trzech dekadach ten proces trwa niemal nieprzerwanie.
Wyliczając PKB na głowę według standardu siły nabywczej (PPS), czyli w sztucznej statystycznej walucie, stworzonej przez Eurostat, Polska startowała z poziomu około 44 proc. średniej unijnej. W 2021 r. było to już 77 proc.
Mocne hamowanie dopiero przed nami
Ekonomiści komentując dane GUS zwracają uwagę na dwa czynniki. Pierwszy duży spadek konsumpcji prywatnej w końcówce roku. Według ekspertów Banku ING mógł on wynosić nawet 1,5 proc. rok do roku.
Równolegle, zwracają uwagę, ekonomiści ING, pod koniec roku inwestycje wyraźnie przyspieszyły. Z danych GUS wynika, że mogły wzrosnąć nawet o 5 proc. w porównaniu z IV kwartałem 2021 r.
– Mocne inwestycje [będą] trudne do utrzymania w 2023 r. – uważają jednak ekonomiści ING.
GUS wstępnie szacuje, że w 2022 polski PKB wzrósł 4,9% vs 6,8% w 2021. Implikuje to wzrost PKB w 4kw22 ok 2,0-2,2%r/r, blisko naszych szacunków, wyżej niż konsensus. W 4kw głęboki spadek konsumpcji (-1.5%r/r) i skok inwestycji (+5%r/r). Mocne inwestycje trudne do utrzymania w 23. pic.twitter.com/criwpIq4OR
— ING Economics Poland (@ING_EconomicsPL) January 30, 2023
Według większości ekspertów najgorsze jednak dopiero przed nami. Wzrost gospodarczy osłabnie w tym roku, przy czym najgorzej będzie w pierwszych miesiącach.
– Nadchodzące kwartały przyniosą zdecydowanie słabsze wyniki. Dołek spowolnienia przypadnie na I kwartał, gdzie wzrost PKB spadnie poniżej 0,5 proc. W kolejnych dwóch kwartałach wzrost będzie zbliżony do 1 proc. – napisał w komentarzu do danych GUS Jakub Rybacki, ekonomista Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Jak dodał, PIE spodziewa się słabych wyników zarówno po stronie popytu krajowego i zagranicznego.
– Wysoka inflacja i mniejsza na jej tle skala podwyżek wynagrodzeń sprawiają, że konsumenci w całej Europie wstrzymują się z zakupami dóbr trwałych np. mebli, samochodów czy elektroniki. To odbija się m.in. na kondycji firm przemysłowych – ocenia Rybacki.
Jego zdaniem wzrost gospodarczy zacznie przyśpieszać na koniec IV kwartału i będzie to efekt poprawy koniunktury w Europie. Dużą rolę może tu odgrywać tzw. dezinflacja: wraz ze spadkiem inflacji zamożność gospodarstw domowych ponownie zacznie rosnąć.
– Spodziewamy się także rozruchu inwestycji publicznych. Perspektywy są jednak niepewne, a istotnym zagrożeniem jest zastój w budownictwie – uważa ekspert.
Polecamy także:
- Jak zmieniała się inflacja w Polsce na przestrzeni lat [wykresy, dane GUS]
- Rozwój gospodarczy jest polską racją stanu. „Polska bez KPO będzie rozwijać się wolniej”
- Inflacja bazowa jeszcze w górę. Ale wzrost jest mniejszy od oczekiwań
- Inflacja zgodnie z oczekiwaniami. Są nowe dane GUS
- Tak wygląda dezinflacja. Tempo wzrostu cen w USA szybko hamuje
- Soboń z MF: Przed nami gospodarcze spowolnienie, ale unikniemy recesji
- Kotecki z RPP: za wcześnie na deklaracje o obniżkach stóp procentowych w 2023 r.