Inflacja w USA w maju wyniosła 8,6 proc., podało U.S. Bureau of Labor Statistics. Tym samym po wzroście do 8,5 proc. w marcu tempo wzrostu cen w Stanach Zjednoczonych znowu przyspieszyło.
Z danych biura wynika, że roczne tempo wzrostu cen było wyższe nie tylko w porównaniu z marcem, ale również z kwietniem, kiedy to wskaźnik CPI również wyniósł 8,3 proc. Opublikowane dane były także zupełnym zaskoczeniem dla ekonomistów, którzy spodziewali się stabilizacji inflacji na poziomie 8,3 proc.
Tymczasem inflacja w USA znów przyspiesza i bije kolejne rekordy 40-lecia. Tak wysoki wskaźnik CPI w USA notowano w grudniu 1981 roku, kiedy to amerykańska gospodarka wychodziła z szoku wywołanego kryzysem naftowym, będącym bezpośrednim następstwem rewolucji islamskiej w Iranie z 1979 roku. Wówczas inflacja wynosiła 8,9 proc.
Według opublikowanych danych w samym maju ceny wzrosły o 1 proc. w porównaniu z kwietniem. To zaskakująco dużo, bo eksperci spodziewali się 0,3-procentowego wzrostu.
Głównym źródłem inflacyjnej niespodzianki był ponowny wzrost cen energii. Po spadku w kwietniu o 2,7 proc. w porównaniu z marcem, w maju indeks znowu wzrósł, o 3,9 proc. w skali miesiąca. W porównaniu z majem 2021 r. energia w Stanach jest już droższa o 34,6 proc. Z tego ceny benzyny wzrosły o blisko połowę, a oleju napędowego się podwoiły.
Dobrą wiadomością z zestawu amerykańskich danych jest stopniowy spadek inflacji bazowej po wyłączeniu cen żywności i energii. W maju tak liczona inflacja wyniosła 6 proc. rok do roku, co było mniej więcej zbieżne z oczekiwaniami ekonomistów. Ale nadal miesięczne tempo wzrostu inflacji bazowej jest znacznie wyższe, niż przed pandemią. W maju w porównaniu z kwietniem inflacja bazowa wyniosła 0,6 proc.
Po publikacji danych amerykański dolar zaczął się umacniać. W ocenie rynku ciągle wysoka inflacja będzie głównym argumentem dla amerykańskiego banku centralnego, by kontynuować cykl podwyżek stóp procentowych. Ostatnio Fed podniósł stopy procentowe o 50 pkt bazowych. To była pierwsza tak duża podwyżka od maja 2000 roku.
Fed podjął też decyzję o tzw. zmniejszaniu bilansu, co sprowadza się do sprzedaży wcześniej skupowanych aktywów. Akcja ruszyła 1 czerwca. Na początek bilans będzie malał o – w sumie – 47,5 mld dolarów miesięcznie. Po pierwszych trzech miesiącach wyprzedaż ma przyspieszyć do 95 mld dolarów miesięczne.
Polecamy także:
- Fed podniósł stopy tak, jak nie zrobił tego od dwóch dekad. Dla RPP to ważny sygnał
- WIBOR złamał psychologiczną barierę. Kolejne złe wiadomości dla kredytobiorców
- Oprocentowanie kredytu hipotecznego znów wzrośnie. RPP podniosła właśnie stopy procentowe
- Inflacja w Czechach wymyka się prognozom. Wzrost cen żywności dużym problemem
- Inflacja w Polsce to nie tylko „putinflacja”. Wzrost cen zaczął się jeszcze przed pandemią i wojną
- Inwestorzy omijają polskie obligacje skarbowe. Żądają wysokiej premii za ryzyko