Absolwenci kierunków studiów, które w tegorocznej rekrutacji cieszą się największą popularnością, mogą spać spokojnie. Pracy im nie zabraknie. I to niezależnie od tego, czy mają wykształcenie humanistyczne czy techniczne. Chociaż na to drugie jest większe zapotrzebowanie na rynku.
Absolwenci szkół średnich w tegorocznej rekrutacji na studia najczęściej decydowali się – w przypadku kierunków humanistycznych – na psychologię, kryminologię i japonistykę, natomiast jeżeli chodzi o kierunki techniczne na cyberbezpieczeństwo, inżynierię i analizę danych oraz automatykę i robotykę.
Psychologia to kierunek, który już kolejny rok cieszy się dużą popularnością.
– Psychologia od lat przyciąga wielu maturzystów ze względu na jej interdyscyplinarny charakter i możliwość pracy w różnych dziedzinach, takich jak zdrowie psychiczne, badania naukowe, HR, edukacja i wiele innych. Współczesne społeczeństwo coraz bardziej docenia rolę zdrowia psychicznego i znaczenie profesjonalnej pomocy psychologicznej, co dodatkowo zwiększa atrakcyjność tego kierunku – mówi Adam Koprowski, rzecznik UJ.
Absolwenci szkół średnich, którzy wybierają psychologię, zdecydowanie mają nosa, bo czekają na nich wakaty psychologów szkolnych i przedszkolnych, ale też w zakładach karnych czy Wojewódzkich Ośrodkach Medycyny Pracy.
Ile można zarobić po popularnych kierunkach?
Czy opłaca się kończyć takie studia? Sprawdźmy, ile można zarobić, będąc absolwentem najpopularniejszych kierunków, w tym psychologii. Wiedzy na temat sytuacji absolwentów polskich uczelni na rynku pracy dostarcza Ogólnopolski system monitorowania Ekonomicznych Losów Absolwentów szkół wyższych. Przy czym podane wartości dotyczą 2022 r.
Jak wynika z Systemu, absolwenci psychologii w pierwszym roku po dyplomie mogą liczyć na maksymalne zarobki w wysokości 7,6 tys. zł brutto miesięcznie. W 2022 r. przeciętny absolwent tego kierunku potrzebował niespełna 2 miesięcy do znalezienia pracy etatowej.
Z kolei absolwenci kryminologii otrzymują w pierwszym roku po dyplomie maksymalnie 6,8 tys. zł brutto miesięcznie. W około miesiąc są w stanie znaleźć zatrudnienie na etacie. Ale może im to zająć też 3,5 miesiąca jeżeli szukają pracy w mniejszej miejscowości.
Natomiast jeżeli chodzi o sytuację absolwentów japonistyki, to System nie ma zbyt wielu danych. Wiemy jedynie, że w 2022 r. w pierwszym roku po dyplomie absolwenci tego kierunku, którzy ukończyli go na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (studia stacjonarne, II stopnia), otrzymywali wynagrodzenie ogółem brutto w wysokości 1,4 tys. zł. A na znalezienie pracy etatowej potrzebowali prawie 4 miesięcy.
Polecamy też: Edukacja wyższa to luksus. Ile trzeba zapłacić za studia w Polsce lub za granicą?
Biorąc pod uwagę aspekt finansowy znacznie lepiej sprawy się mają w przypadku kierunków technicznych.
Absolwenci cyberbezpieczeństwa otrzymują w pierwszym roku po dyplomie nawet 10,7 tys. zł brutto miesięcznie. W około miesiąc są w stanie znaleźć etatową pracę. Podobne zarobki dostają absolwenci inżynierii i analizy danych (10,9 tys. zł). Ale znalezienie pracy zajmuje im prawie 3 miesiące.
A jak jest w przypadku automatyki i robotyki? Tu najwyższe zarobki to poziom 9,4 tys. zł brutto miesięcznie. Poszukiwanie pracy etatowej zajmuje zwykle maksymalnie miesiąc. Ale to oczywiście też zależy od miejsca zamieszkania.
Kompetencje miękkie wartością dodaną
Czy jednak wybory młodych ludzi pokrywają się z zapotrzebowaniem, które generuje rynek pracy? Przyjrzyjmy się temu zaczynając od kierunków humanistycznych.
– Niewątpliwie pożądanym zawodem przyszłości jest psychoterapeuta i psycholog. Biorąc pod uwagę niewystarczającą dostępność specjalistów z tego obszaru i większą świadomość społeczeństwa w kontekście dobrostanu psychicznego, jest to kierunek, nad którym warto się pochylić – uważa Justyna Chmielewska z agencji rekrutacyjnej Hays Poland.
Podobnego zdania jest Katarzyna Lorenc z Business Centre Club: – Mamy rosnące zapotrzebowanie w obszarze zdrowia psychicznego. Wydaje się, że psycholodzy będą mieli miejsca pracy. Po psychologii wiele osób zajmuje się diagnozą, terapią, wsparciem rozwoju, prowadzeniem zajęć i treningów z kompetencji społecznych, wspieraniem rozwoju zawodowego. W edukacji, profilaktyce zdrowotnej, opiece nad dziećmi i osobami starszymi oraz szeroko pojętej pracy z ludźmi. W biznesie często są to osoby, które działają w funkcjach HR, marketingu, wsparcia sprzedaży czy przywództwa.
Zobacz również: Jak zmotywować dziecko do nauki? Pieniędzmi. Połowa Polaków jest na „tak”
A czy zapotrzebowanie na kryminologów i japonistów jest równie duże? Według Justyny Chmielewskiej jest ono mniejsze w porównaniu z kierunkami technicznymi, ale na tych kierunkach rozwijane są „bardzo ważne i aktualnie poszukiwanie kompetencje miękkie”.
– Wiele z nich jest tzw. transferowalnych, czyli równie przydatnych w innych, podobnych obszarach, które potencjalnie mogą oferować lepsze warunki zatrudnienia. Należą do nich m.in. umiejętności krytycznego i logicznego myślenia, wnikliwego analizowania, komunikacyjne, adaptacyjne i współpracy w grupie. W przypadku japonistyki sama znajomość niszowego języka staje się coraz silniejszą kartą przetargową w międzynarodowym biznesie, np. w obliczu większego zainteresowania Polską ze strony inwestorów z Azji – wyjaśnia Justyna Chmielewska.
Podobnie widzi to Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.
– Japoniści mogą mieć dodatkowe i ważne punkty przy zatrudnieniu w firmach o kapitale japońskim, albo doskonale odnaleźć się w obsłudze ruchu turystycznego z tamtego kierunku – albo naszego tam – przekonuje Piotr Soroczyński.
Natomiast według Katarzyny Lorenc japonistyka czy kryminologia, mimo że liczba kandydatów jest spora na miejsce, są jednak kierunkami niszowymi „i tak powinno pozostać w kontekście aktualnego zapotrzebowania rynku pracy”.
Kierunki techniczne ze strzałem w dziesiątkę
A jak jest z kierunkami technicznymi? Tu eksperci zauważają większe dopasowanie do rynku pracy.
– W obliczu rosnących zagrożeń cybernetycznych i digitalizacji procesów biznesowych, zapotrzebowanie na specjalistów ds. cyberbezpieczeństwa wzrasta. Liczba cyberataków rośnie na całym świecie, a ich skutki stają się coraz bardziej dotkliwe, firmy są narażone na kradzież danych, ataki ransomware, phishing i inne zagrożenia. Skuteczna obrona przed tego typu działaniami przestępców wymaga wyspecjalizowanej wiedzy oraz umiejętności, co w naturalny sposób zwiększa zapotrzebowanie na specjalistów, którzy mogą zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa w obszarach takich jak chmura obliczeniowa, internet rzeczy, sztuczna inteligencja czy blockchain – tłumaczy Anna Tietianiec, ekspertka rynku pracy z agencji rekrutacyjnej Manpower.
Ekspertka dostrzega także zapotrzebowanie na absolwentów automatyki i robotyki: – By zwiększyć efektywność, obniżyć koszty i poprawić jakość swoich produktów czy usług, firmy inwestują w automatyzację, robotyzację procesów, co z kolei generuje zapotrzebowanie na specjalistów w tej dziedzinie.
Również zdaniem Katarzyny Lorenc cyberbezpieczeństwo, inżynieria i analiza danych oraz automatyka i robotyka to trafne wybory: – Cyberbezpieczeństwo, inżynieria i analiza danych oraz automatyka i robotyka to dobre wybory. Każda organizacja potrzebuje zadbać o te aspekty zwłaszcza w kontekście rosnących kosztów pracy. Ważne tylko, by studenci otrzymywali bieżącą wiedzę, gdyż tempo rozwoju tych dziedzin i wskaźnik połowicznego rozpadu wiedzy jest w nich bardzo wysoki.
Z kolei w ocenie Agnieszki Maj, ekonomistki CASE, kierunki techniczne łączące inżynierię i kompetencje cyfrowe są mile widziane.
– Szacuje się, że bliźniacza transformacja – cyfrowa i zielona – będzie kształtować trendy zatrudnienia przez najbliższą dekadę, a większość nowych miejsc pracy w Polsce będzie wymagać wysokich kwalifikacji. To sprawia, że kierunki techniczne, które łączą wiedzę inżynieryjną z kompetencjami cyfrowymi, są i będą szczególnie pożądane – mówi Agnieszka Maj.
Czy będzie praca dla wszystkich?
Piotr Soroczyński zauważa natomiast, że „o ile nie będziemy mieli do czynienia z kolejna serią „czarnych łabędzi” wywracających nasze życie społeczne i gospodarcze do góry nogami, to polski rynek pracy będzie miał zdolność do wchłaniania dowolnej liczby absolwentów”. I to niezależnie od kierunku.
Ostrożniejsza w opiniach jest z kolei Justyna Chmielewska. Jej zdaniem istnieje ryzyko, że studenci i absolwenci najpopularniejszych obecnie kierunków będą musieli ze sobą rywalizować, ponieważ pomimo rynkowego zapotrzebowania na ich kompetencje, wakaty mogą się szybko zapełniać.
– Już teraz – jak wynika z marcowego badania Hays Poland – 32 proc. specjalistów nie pracuje lub nawet nigdy nie pracowało w obszarze, który studiowali. To sprawia, że będąc studentem popularnego kierunku i chcąc pracować w tym obszarze, warto pomyśleć o węższej specjalizacji, rozwijaniu niszowych kompetencji lub umacnianiu swoich zdolności językowych – podkreśla ekspertka.
Podobnego zdania jest ekonomistka CASE Agnieszka Maj: – Nie można jednoznacznie stwierdzić, że rynek pracy bez problemu wchłonie wszystkich absolwentów. Choć absolwenci kierunków technicznych mają wysokie szanse na zatrudnienie, konkurencja na rynku pracy rośnie, a sam dyplom nie gwarantuje sukcesu zawodowego. W przypadku kierunków humanistycznych, społecznych – wyzwania mogą być większe, a absolwenci mogą być zmuszeni do większej elastyczności w poszukiwaniu pracy.
To tez może Cię zainteresować:
- W branży chipów w USA brakuje talentów. To efekt protekcjonizmu i zamykania granicy
- 85% spadkobierców nie chce przejmować firm. Wolą inne zawody niż działanie w biznesie
- Lekarski samorząd: mamy za dużo studentów medycyny. A ilu jest w Polsce lekarzy? [GRAFIKA]
- A po maturze pójdziemy do pracy. Życiowe plany absolwentów szkół średnich